Data: 2002-04-07 04:29:01
Temat: Re: Jak sięzachować?
Od: Artur Drzewiecki <d...@p...bez.onet.spamu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Wobec tego poczekamy na wyjaśnienia autora, bo "chodzenie ze sobą" nie musi
>być równoznaczne z seksem, a już na pewno z miłością :).
I tu się z Tobą zgadzam - Hubert powinien wyjaśnić, co to było w obu
przypadkach.:-)
>Kandydatowi na kogo? Na razie jest to przecież tylko kolega.
To Ty tak uważasz.:-)
>E, tam zaraz oszustwo. Drobna nieścisłość.
Zdrada to też parę miłych chwil z inną osobą.:-)))
>To nie znaczy, że to obiektywnie coś złego. Ja uważam, że on jest
>staroświecki i ma dosć infantylne wyobrażenia na temat wszelkich kontaktów z
>płcią odmienną. "Chodzenie ze sobą" utożsamia z wiernością, wyłącznością,
>izolacją, sobkostwem. Jest w swoich wymaganiach egoistyczny i małostkowy.
>Wypisz, wymaluj - mój zdewociały dziadek. A przecież to mlody chłopak;
>przerażające!
O la, la - nawet gdybyś Ty miała rację, odpowiedz sobie na jedno
pytanie:
Czy to ma przyszłość w takiej sytuacji i czy nie lepiej byłoby, żeby się
rozstali?
No chyba, że uważasz, że bycie "niestaroświeckim" jest ważniejsze od
bycia sobą.
>Pewnie wyczuła dulszczyznę :).
Nawet gdyby tak było, to i tak nie powinna była tak robić, bo "oliwa
sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa" i takie coś do niczego nie
doprowadzi.
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki
Jeśli chcesz wysłać mi list, usuń słowa "bez." i "spamu." z mego adresu w nagłówku.
|