Data: 2004-05-07 08:27:15
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kania" :
> Gdyby moj TZ powiedzial: 'sluchaj jest szansa, mozemy sie dorobic, moge
> zyskac doswiadczenie, nauczyc sie jezyka, rozwijac sie, ale musze
wyjechac',
> to mocno zastanowilabym sie, zanim powiedzialabym NIE.
>
> Bo w rodzinie, poza bliskoscia, liczy sie rowniez samorozwoj wszystkich
ich
> czlownkow. I jesli taki wyjazd moglby poprawic byt, ale przede wszystkim
> wplynalby pozytywnie na psychike TZ, to zgodzilabym sie. Tak jak on sie
> zgodzil na moje wyjazdy na dwie uczelnie, kazda w innym miescie.
>
Tak w sumie gdyby mój TZ w sytuacji jakiej się obecnie znajdujemy (jest bez
pracy) chciał wyjechać na dłużej tez bym nie oponowała.
Nie tylko o pieniądze zresztą chodzi, widzę jak się męczy tym że nie ma co
robić i jaka zmiana w nim zachodzi od razu, kiedy ma zlecenie.
Na pewno tęskniłabym i byłoby trudno, ale pewnie jakoś dałabym sobie radę.
Każda rodzina musi to rozważyć indywidualnie - to tylko ich decyzja.
Pozdrowienia.
Basia
|