Data: 2015-02-19 13:31:00
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .02.2015 o 13:12 krys <k...@p...onet.pl> pisze:
> Trefniś wrote:
(..)
>> Jeśli za czasów "radosnej" komuny, to ja raczej pamiętem te kostki z
>> lodówki - nie zamrażalnika.
>
> Zdecydowanie później. Za współczesnej komuny. Przy okazji poszukam w
> zamrażarach z ciekawości.
Raczej nie kupuj :)
> Dla mnie mięso mielone nie istnieje, kupuję na targu od lokalnego
> rzeźnika w
> postaci "kilo łopatki z tłuszczykiem poproszę".
Dlatego też nawet namawiałem wręcz do przedstawienia własnych doświadczeń.
Ale IMHO porządna chemia nawet takie banały jak powtórne mrożenie potrafi
załatwić :)
Oczywiście u mnie też wyłącznie w domu mielone z kawałka, który wybierzemy
w sklepie.
Opcja "proszę zmielić mi ten kawałek" też nie jest najlepsza - po każdym
mieleniu w sklepie maszynki nie myją...
>> A propos mięsa mielonego... Parę lat temu rozbawiło mnie w sklepie mięso
>> na tatara w plastikowej kiszce.
>> Oczywiście z lodówki (nie zamrażalnika). Na opakowaniu podano
>> zastrzeżenie: "Spożywać po obróbce cieplnej!"
>
> No a co się dziwisz - zjadłbyś to na surowo? ;-)
Mam znajomą, fankę tatara, która leczyła tasiemca...
To jej nie wyleczyło z uwielbienia i nadal zajada się tatarem.
A ja żałuję, że teraz tę potrawę raczej należałoby uznać za grę w rosyjską
ruletkę.
Choć pyszna! I nieraz, jeśli ma się zaufanie...
:)
--
Trefniś
|