Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Jestem powodem rozstania...
Date: Mon, 21 Jan 2002 12:15:54 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 37
Message-ID: <a2gus5$16q$4@news.tpi.pl>
References: <1...@n...onet.pl>
<1...@j...jasien.net>
NNTP-Posting-Host: ph173.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1011613381 1242 217.99.208.173 (21 Jan 2002 11:43:01 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 21 Jan 2002 11:43:01 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 4.72.3110.5
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V4.72.3110.3
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:1795
Ukryj nagłówki
Kami napisał(a) w wiadomości:
>Ja się o to otarłam. Zbyt mocno chyba, nie byłam na to absolutnie
>przygotowana, zbyt młoda... Zresztą - czy na to można być przygotowanym?
>Z którejkolwiek strony "barykady" będąc?
Trzeba byc przygotowanym :/ A w kazdym razie trzeba zdawc sobie sprawe z
tego, ze to nie sa sprawy, ktore dotykaja tylko sasiadow, znajomych i
jakichs ludzi z tokszolow. Trzeba byc swiadomym i czujnym. Jak zolnierz.
>Wiem tyle, że to się zdarza. Że ludzie czasem myślą, że im się uda, że
>są dla siebe. Są tego pewni tak dalece, że są gotowi przyrzec sobie, że
>na zawsze, że razem. A potem coś się rozwala. I czasem ludzie "kładą
>laskę", ale czasem próbują walczyć - bez skutku. I co wtedy? Czy wolno
>któremuś z takiego "rozpadniętego" związku odmówić prawa do szczęścia?
Jesli ten zwiazek rzeczywiscie jest "rozpadniety" i jesli ten ktos wlozyl w
to wysilek, zeby jednak ratowac, jesli wykazal odpowiedzialnosc i nie
powiodlo sie - moze probowac znowu. Ale "tak lekko przesuwamy sie z objec do
objec"(H. Poswiatowska) ... to juz nie. Rozumiesz, co mam na mysli?
>I tak sobie jeszcze myślę, i BARDZO chcę w to wierzyć, że jeśli jest
>sobie związek, i opiera się na miłości, szacunku, zaufaniu - to nikt
>trzeci nie wejdzie między tych dwoje. A jeśli już w ogóle dochodzi do
>takiej sytuacji, że pojawia się ktoś inny, to znaczy, że coś było nie
>tak. Ale - jednocześnie - wcale nie znaczy, że związek już jest spisany
>na straty. Wtedy trzeba się bardzo mocno zastanowić - czy się chce i czy
>warto.
Nic dodac, nic ujac.
Pociesz sie - duzo juz WIESZ. A to naprawde bardzo wazne.
Margola
|