Data: 2006-04-04 17:05:45
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: Lozen <i...@h...com.no.spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid wrote:
>> Czego nie rozumiem to wlaczania w to osob trzecich, gdzie ktos komus
>> cos tam, i do tego podejscia ze wszystko jest w porzadku, bo sie tylko
>> bledy ortograficzne sprawdzalo.
>>
> Ale CO w tym widzisz złego? Jakaś krzywda się dzieje dzieciom, szkole,
> rodzicowi, nauczycielowi?
> Autentycznie nie rozumiem głosów oburzenia, przecież o niebo lepiej
> skorzystać z pomocy 'asystenta', niż zostawić byki w pracy.
W sumie Nixe juz to ladnie wyjasnila, mam dokladnie takie same odczucia.
Z jednej strony chce wiedziec ze moje dziecko jest pod opieka tej
wlasnie osoby, z drugiej strony jako nastolatka tez pamietam co glebsze
przemyslenia (ktore moze z punktu widzenia osoby doroslej sa niczym
istotnym) ktore wolalabym zeby nie byly czytane u nauczycielki rodzinnie
przy obiedzie.
>> Moze niech sobie sciage zrobi? ;)
>
> I myślisz, że żartujesz? Przed sprawdzeniem dużego pakietu testów robię
> ściągę obowiązkowo. 5 minut pracy a oszczędność czasu znaczna. Niestety
> nie wszystko się tak da, na zadania otwarte (swobodna wypowiedź), a do
> takich należą najczęściej zadania z polskiego, żadna ściąga nie poradzi.
W sumie to mysle ze nie zartuje, bo kazdy jakies ma jakies tam pomoce do
pracy, ze stazem czy bez.
>> A tak powaznie, to jeszcze raz: ja naprawde jestem pelna podziwu dla
>> tych ktorzy podejmuja sie nauczania cudzych dzieci, ale jezeli juz
>> moje dzieci powierzam w ich rece to chcialabym zeby to oni byli w
>> pelni odpowiedzialni za ich nauczanie, wlacznie ze sprawdzaniem ich
>> prac. Nawet jezeli jest to smiesznie glupi drobiazg, to ja szkola
>> zatrudnila, nie jej rodzine.
>>
> Dlaczego uważasz, że nie jest odpowiedzialna?
Mowiac "w pelni odpowiedzialni" nie mam na mysli braku
odpowiedzialnosci, choc tu mozna o etyce troche podyskutowac, natomiast
chodzi mi o to, ze to tylko i wylacznie ten nauczyciel a nie jego
rodzina ma wklad w nauczanie mojego dziecka.
> Od początku do końca jest,
> tylko i wyłącznie ona. A czy prace wstuka np. do kompa i uruchomi
> program sprawdzający słownictwo, czy da do skontrolowania córce, czy się
> upije w sztok ;) i dopiero wtedy sprawdza - kwestia techniki, byle
> teksty sprawdziła skutecznie. Dobór metody należy do nauczyciela,
> odpowiedzialność też.
Czyli jezeli uczen daje prace dla nauczyciela i nie wazne jest czy cala
rodzina mu pomagala, czy pisal prace przy pomocy worda czy innego
programu, czy pomagala mu w tym kolezanka czy zakupiona przez mamusie
pani na studiach a synek tylko przepisal calosc, to wszystko nie jest
wazne, bo nie wazne jest jak takie wypracowanie powstalo, wazne jest ze
dotarlo na czas.
Kasia
|