Data: 2006-04-04 21:17:29
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea"
>
>> Jest coś na rzeczy z tym zawyżaniem poziomu. Pal szeć, jak mama sprawdzi,
>> zaznaczy gdzie błąd, da słownik i szukaj poprawnej pisowni. Najczęściej
>> błąd jest poprawiany, całość przepisywana a niezorientowany nauczyciel
>> tkwi w błogim przekonaniu, że tę część ortografii pacholę opanowało.
>
> Ale broń Boże, jak matka tego nie zrobi - wtedy się mówi, że rodzice teraz
> dzieci nie pilnują i nawet w lekcjach nie pomagają.
Jakbyś się tak nie nastroszyła, odbierając moje namarginalne uwagi jak atak
na rodziców, to bym Ci pewnie napisała, jak powinny imo wyglądać prace
domowe. A tak, to chyba nie warto. :(
> Mam wrażenie, że nad tą dyskusją roznoszą się opary absurdu. Broni się tu
> ewidentnie złej sprawy, nie wiadomo po co. Chyba żadne z nas by nie
> chciało, żeby prace, klasówki, zadania domowe naszych dzieci sprawdzały
> osoby postronne, niekompetentne. Posyłając dzieci do szkoły, mamy
> nadzieję, że będą się uczyły pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela.
> Dzisiaj Elske sprawdza orty, ale za jakiś czas mama uzna, że już na tyle
> dobra jest, żeby sprawdzać też styl i rzeczowość, a w dalszej konsekwencji
> wystawiać oceny za prace.
>
"Mam wrażenie, że nad tą dyskusją roznoszą się opary absurdu"? I słusznie.
Jakie żadne z nas? Ładnych kilka osób w wątku nie ma nic przeciw sprawdzaniu
przez sprzątaczkę nawet, byle poprawnie. Uważasz, że sprawdzenie pracy pod
kątem ortów przez osobę postronną w domu nauczyciela oznacza, że dzieci nie
uczą się pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela w szkole? No to masz....
interesujące wnioski.
Co do Elske i jej mamy (jakieś 35 lat stażu na oko) - za ten opar absurdu
dziękuję, ubarwił mi wieczór. :)))))
--
EwaSzy
Wyrwany do odpowiedzi mówi, ze nie będzie zeznawał bez adwokata. (z
dzienników szkolnych)
|