Data: 2014-11-05 21:59:16
Temat: Re: Karmel
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Przecież nie ma lepszych bakalii, niż te na targu kupione! Te wybrane
>> po skosztowaniu spośród wielu podobnych stert daktyli, migdałów, fig
>> czy rodzynek (albo rodzynków).
>
> Zgadzam się. Ostatnio właśnie tak kupuję suszone morele. Nie wyglądają
> ładnie, bo są ciemne, ale ich smak jest o niebo lepszy od tych
> paczuszkowanych żółciutkich "markowych".
Morele, to jeszcze nic. Różnica nie aż tak wielka. Ale śliwki, śliwki,
to dopiero jest nieporozumienie! Jakaś tam śliwka -- za przeproszeniem
-- kalifornijska, to ona do niczego się nie nadaje. A już na kompot,
to zwłaszcza. Gdzież jej go śliwki z zadymionej suśni! Sądeckiej, czy
innej.
Jarek
--
...i jak można załatać stary worek, i co to jest strzybło, i czemu się
mówi szewc i krawiec, a nie krawic i szewiec, a także ile można naraz
mieć siniaków. Potem zaś przyszła długa seria rozróżnień między trelami
i morelami: że pierwsze są łyse, a drugie mają włoski...
|