Data: 2010-10-07 13:27:10
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Qrczak" <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-10-07 14:52, zażółcony pisze:
>
>> a ono się ich 'uczy'. Jak sądzę, w sferze emocjonalnej, strata żony
>> jest dla Szaulo naprawdę trudnym, ciężkim doświadczeniem
>> emocjonalnym. Zupełnie inaczej, niż dla małego dziecka.
>> I to doświadczenie straty emocjonalnej jest projektowane
>> na dziecko teraz i w przyszłości, kiedy ono przyjdzie pytać
>> o mamę. Pytanie może być zupełnie techniczne, ale dorosły może
>> je zinterpretować (projekcja) jako prośbę o wsparcie
>> w poczuciu opuszczenia przez kochającą osobę.
>
> Dokładnie.
> Jak widać, niektórzy już w tym kierunku panicznie teoretyzują,
> prawdopodobnie na bazie swoich własnych traum.
>
>> w ten sposób uczy się 'życia w pozycji opuszczenia przez kogoś
>> ukochanego'. Jeśli 'od początku' przy dziecku jest jakaś nowa
>> mama, to dziecku dużo łatwiej się zdystansować do projekcji
>> rodzica. I jemu zresztą też jest dużo łatwiej nabrać dystansu.
>
> Raczej nie dziecku łatwiej się zdystansować, co sam rodzic nie odczuwa tak
> osamotnienia, więc tego dziecku nie przekazuje. Natomiast dwie sprawy mogą
> być niepokojące IMO - po pierwsze to, o czym pisała Qra: Dziecko bardzo
> szybko sobie nową osobą "załatałoby" brak matki i nawet nie czułoby
> potrzeby pytania o prawdziwą mamę, więc taką rozmowę trzeba by wtedy
> samemu inicjować. Druga sprawa: szukanie kogoś na siłę i pod potrzebę
> zapewnienia dziecku matczynej opieki nie wróży powodzenia w dalszej
> perspektywie.
Dzięki, o to mi mniej więcej chodziło.
Są ludzie, co radzą sobie z "ciężarem" rodzicielstwa w pojedynkę. I z
ewentualnymi projekcjami sobie radzą. I im nie potrzebna jest kolejny
partner, by jakieś projekcje wyciszyć.
Qra
|