Data: 2010-07-16 20:06:27
Temat: Re: Kiedy się rodzę?
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-07-16 21:36, kant.or pisze:
> Użytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisał
>
>> Nie mam woli w istnieniu. Jestem. To niezależne od mej woli. Ktoś powie:
>> możesz się zabić. Tak, ale dopiero za chwilę. W tym momencie żyję, w tym
>> momencie jestem bez swojej woli. Najpierw jestem, potem mogę się zabić,
>> nie na odwrót.
>
> Zgoda, jesteśmu tu najprawdopodobniej bez swojej woli.
>
>
>
>> Niektórzy mówią mi: nie można tak stawiać sprawy, że jesteśmy bez swojej
>> woli. Wprawdzie to prawda, ale skoro przed narodzeniem nas nie było, to
>> jak mogliśmy zadecydować że będziemy. Z chwilą zaistnienia (narodzenia
>> się) powstaje wola.
>
> Słusznie.
>
>
>> Wtedy pytam siebie oraz ich: kiedy się narodziłem.
>
>> I dochodzę do wniosku, że moment narodzin jest umowny. Umownym
>> mechanicznym momentem jest chwila wyjmowania mnie z łona mojej Matki.
>
> Zdake się mózg płodu ju ż sobie kombinuje wewnątrz ciała matki :o)
>
>
>> Zanim mnie wyjmowano, byłem już. Moment poczęcia też jest umowny. We
>> wszystkim tym jest ciągłość i nie ma wcale żadnej rzeczywistej granicy.
>
> Owszem, jest, trudno dla nas uchwytna, ale jest.
> Zanim nie rozwinie się system nerwowy, nie ma "ja".
Jest dokładny moment, w którym on zaczyna się rozwijać, oraz potrafisz
określić jednoznaczny moment, w którym on (system nerwowy) się rozwinął?
>
>
>> Jaki stąd wniosek? Naprawdę nie urodziłem się. Jestem od zawsze, bez
>> początku.
>
> "ja" ma początek, bezwzględnie, chyba że coś zapominamy,
> ale bez przypomnienia i to sensownego oraz zrozumiałego dla "ja",
> ma swój początek wraz z rozwojem systemu nerwowego płodu.
Dobrze, wtedy mówimy "teraz jestem ja odrębny", ale jest pewna ciągłość,
w której nie ma odrębnego ja.
>
>> To samo powinno mnie skłonić przy myśleniu odnośnie śmierci: chwila
>> obumarcia ciała i zaprzestania pracy mózgu jest momentem umownym. Będę
>> zawsze.
>
> Jako co ? jako coś nieświadomego ? Zgoda, materia-energia nie pojawia
> się z absolutnie pustego kapelusza magika ani nie znika z w nim zupełnie
> bez śladu, ale czy świadomego śladu ?
> Oto jest pytanie !
Słyszałeś o czymś takim jak zupełna uwaga? Podejrzewam, że jest ona
nieprzerwana i bezosobowa, choć możemy nie zdawać sobie z tego sprawy.
>
> zdar
> kant.or
>
>
|