Data: 2006-05-03 18:17:03
Temat: Re: Kolejny monolog
Od: "Justyna N" <c...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e3aqcj$e0e$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Justyna N; <4458e45a$1@news.home.net.pl> :
>
>> I tu leży pies pogrzebany. Kiedy medytujesz, odcinasz się od świata
>> osiągając stan "wolności" (o tym cudzysłowie będzie dalej) nie osiągasz
>> wolności/oświecenia. Ignorujesz. Zaprzęgasz wszystkie
>> zmysły+świadomość+siłę
>> woli do ciężkiej pracy odcięcia się. Kiedy jesteś wolny świat przepływa
>> wokół Ciebie bez względu na wszystko. Nie ignorujesz go, wręcz
>> przeciwnie-czujesz wszystkimi zmysłami. Nic nie może Cię rozproszyć, bo
>> nie
>> jesteś skupiony. Wolność, którą odczuwam (chociaż to niezbyt dokładne
>> stwierdzenie) nie jest czymś co się osiąga, nad czym się pracuje. To
>> jednoczesna integracja ze światem i pozostawanie jakby poza nim.
>
> No to nie jesteśmy zgodni w tym, że ja robię to płycej [chyba - nie
> zastanawiałem się nad tym] - w knajpie, czasami w hipku [ale tam to
> kwestia mojej fizjologii i kontekstu, a nie umiejętności - umiejętności
> służą tylko do jego podtrzymania]. Trudno mi zgadnąć, gdzie kończy się
> stan "świadomego kierowania umysłem", a gdzie zaczyna "objaw choroby".
> Ale mz. u Ciebie [w kontekście "straty pół dnia"] to bardziej kwestia
> fizjologii i kiedy ona się poprawi, to nie masz co marzyć o powrocie tak
> silnych stanów.
>
Czy ja wiem? Zobaczymy. Z tym, że zaczełam się odcinać kawał czasu temu.
(Jakoś w wieku 12-13 lat żeby "zgubić" ból czaszki po wypadku). I pomimo
zmiennych stanów fizjologicznych odczucia są tak samo intensywne-albo brak
odczuć (jak kto woli).
--
c...@p...pl
"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates
|