Data: 2002-04-05 07:51:20
Temat: Re: Komórka męża
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
didziak napisał(a):
> Napisała Perełka moja, Nela Mlynarska
> <n...@t...com.pl>, odpisuję zatem co następuje:
> | Ale do licha. Komórka to wcale nie zabawka, czy zbytek. To dla
> mnie po
> | prostu zwykłe użyteczne urządzonko. Nie przesadzajmy z tym
> szpanem. Nie
> | zrezygnuję z kupna komórki dla mojego dziecka, dlatego, że ktoś
> inny nie
> | może jej kupić swopjemu albo dlatego, że jeszcze ktoś inny
> posądzi mnie o
> | szpan, czy wyścig zabawek.
>
> Nie chodzi nawet tyle o innych - chodzi o Twoje dziecko i jego
> rozwój intelektualny.
Kochanieńki (że sobie pozwolę na poufałość). Ja w ramach dbania o rozwój
intelektualny moich dzieci czytam im książki, rozmawiam z nimi, odpowiadam
na tysiące pytań (właśnie jesteśmy na etapie ciąglego "dlaczego?"), zabieram
w ciekawe miejsca, opowiadam o nich, wracam pamięcią do zdarzeń
historycznych - opowiadam o nich. Do tego dochodzi mój mąż, który postępuje
podobnie i dziadziuś, którego sama uważam za "przeintelektualizowanego" ;-))
a który sprawia, że mój niespełna czteroletni synek zaskakuje mnie wiedzą,
której ja sama czestokroć nie posiadam.
> "Memory five... "SIARA!" - i wszystko jasne..." ?
Chcesz mnie obrazić, czy co???
> Naucz dziecko myśleć, radzić sobie samodzielnie i obchodzić się
> bez nowinek techniki
Pewnie, że może. Bez wielu rzeczy można się obejść.
> - w końcu komórka nie jest niezbędna jak
> czyste majtki czy skarpetki?
Przesadzasz, po co komu skarpetki ;-)))
> Loonie miał rację - w wieku 12 lat kupisz notebooka, bo po co ma
> bezowocnie czas na przerwach marnować, skoro może się baz danych
> poduczyć? :->
A pewnie, że tak. Jeśli będzie na tyle zdolny, aby z niego korzystać, jeśli
jego zainteresowania pójdą w tym kierunku to kupię. Nie będę czekała aż sam
na niegop zapracuje i potem okaże się, że już nie bardzo jest czas na naukę
rzeczy podstawowych (w dziedzinie o której wspominasz).
> Ktoś tutaj powiedział - a co będzie jeśli się komórka rozładuje?
> "Umiesz liczyć, licz na siebie".
Nie musisz mi o tym mówić. Radzę sobie sama od skończenia podstawówki i nie
mam zamiaru wychować moich dzieci na niezdary życiowe. Nie zgadzam się z
jednym, z tym, że posiadanie komórki przez moje dzieci wpłynie negatywnie na
ich rozwój. Jeśli tak miałoby być, to za przeproszeniem do dupy ze mnie
matka. Jeśli tak drobny szczegół. posiadanie takiej dupereli jak telefon
komórkowy miałby mieć tak ogromne znaczenie ... to do licha - co z cała
rtesztą niebezpieczeństw czyhających na młode, rozwijające się istoty.
Nie demonizujmy tych badziewnych komórek. To detal. Szczegół. A że ja chcę
mieć ten szczegól to co? Ukamienować? Ja nie mówie, że Ty musisz kupić go
swoim. Nawet nie uważam, że źle wybierasz podejmując taką decyzję. Nie
rozumiem dlaczego tak Cię boli, że ja uważam, że dla moich dzieci to będzie
dobre.
> wychowywane bardziej samodzielnie są lepiej przystosowane do
> dorosłości, niż te trzymane na smyczy (sorrki... w sieci)
Nie za daleko posunięte wnioski?? To znaczy, dlaczego do mnie to piszesz?
Czy uważasz, że trzymam dzieci na smyczy?
> | A że dzieci sobie zazdroszczą - cóż - natura ;-)
> Spodziewam się, że napiszesz, że 'smajlik', że nie zrozumiałem...
> ale wszyscy wiemy, że nie napisałaś tego, czego nie uważasz
> naprawdę :->
O co Ci właściwie chodzi? O to, że chcę dać moim dzieciom to co uważam za
najlepsze. Pracuję na to.
> | Czy jak panny zaczną zazdrościć mojej Agusi pięknych oczu to jej
> wydłubię ;-)
>
> To już jakaś nowość - komórka niczym oczko w głowie? :->
Ty taki ... jesteś, czy tylko udajesz?
> Ktoś powiedział: "Być albo mieć", zatem tak _całkiem_ jedno
> (posiadanie) do drugiego (bycia człowiekiem) nie jest obojętne,
> jak to próbujesz tu napisać.
Tego właściwie się spodziewałam od początku. Tu Cię boli. Nie będę
polemizować. Nie mam zamiaru udowadniać, czy mam czy też jestem. W jakim
stopniu jedno a jakim drugie.
> Cóż, reasumując - komórka to naprawdę źle pojęte dobro dziecka :->
> No ale - _niektórzy_ lubią ten szpan - nawet, jeśli rzekomo nie o
> to chodzi ("natura ;-)") :->
Widzisz to jak chcesz. Nie widzę sensu dalszej rozmowy. Widzimy to inaczej.
Pozdrawiam,
Nela
|