Data: 2002-04-05 08:23:09
Temat: Re: Komórka męża
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
[ciach opisy kultury we Francji] ;-))
> No nie wiem - czekam na
> kubeł zimnej wody, ale jakoś nie chce się pojawić. I dobrze. :-)
Wiesz aż tak strasznie to jeszcze nie jest.
Ja też wiele razy (3 razy w tygodniu konkretnie) wracam wieczorem ok.
21 sama do domu przez park ( z basenu, z aerobicu) i jakos mi (tfu,
tfu) jeszcze nic nie ukradli.
Ale tak na wszelki wypadek idąc na ten basen czy aerobic karty
kredytowe i komórkę zostawiam w domu, zabieram tylko małą ilość
potrzebnej gotówki.
Dzieci też ciągle wychodzą do miasta z grupą kolegów, nawet jeżdżą na
rowerze w grupie kolegów, regularnie chodzą na boisko szkolne grać w
piłkę.
Niemniej niestety wypadki kradzieży zwłaszcza rowerów dzieciom
zdarzają się, koleżanka była świadkiem takiego wydarzenia.
Z kolei drugiej koleżanki syn został pobity i zabrali mu ... ładną
czapkę.
Nie są to jakieś rozboje na wielka skalę ale własnie takie drobne
kradzieże wymuszenia, co jest bardzo przykre.
Takiej kradzieży czapki nie zgłosili przecież nawet na policji, bo co
tu zgłaszać.
Pozdrowienia.
Basia
|