Data: 2002-04-05 08:53:57
Temat: Re: Komórka męża
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
didziak <d...@g...pl> w artykule
news:a8ip2n$5jj$1@zeus.polsl.gliwice.pl napisał...
<bzdury, pozwolisz, wytnę>
> Można po prostu sprezentować dziecku zegarek i umówić się, żeby
> przyjechało do domu o konkretnej godzinie, a później po prostu na
> ową godzinkę poczekać (jeśli nie ma potrzeby, dziecko może się
> zameldować i przedłużyć sobie przepustkę) ;->
Tyle, że mnie guzik obchodzi, o której godzinie Ada wróci.
Sama wraca do domu, gdy się zmęczy czy znudzi albo gdy robi się ciemno.
Natomiast czasami przychodzi bez podania wcześniej dokładnej godziny ciocia,
która chciałaby zobaczyć siostrzenicę. Albo ja muszę wyjść do sklepu
i chce ją zabrać ze sobą. Wyobraź sobie, że w takiej sytuacji nie
chce mi się łazić po osiedlu i szukać małej niebieskiej figurki między blokami.
> No cóż - prędzej przyznałbym rację konieczności zakupu dziecku
> pagera + karty magnetycznej do automatu tel, choć i tak nadal
> trąci mi to bzdurą... musisz się postarać bardziej z uzasadnianiem
> tej 'konieczności'... (że to przyjaźń, to już wiemy ;-)))))) bez
> urazy)
Sześć lat. 110 cm wzrostu. Nie sięga rączką do góry tarczy większości
automatów telefonicznych. Czy to jasne, czy mam mówić wolniej?
Poza tym nie chodzi o to, żeby ona do mnie dzwoniła, tylko żeby
mogła zostać "wydzwoniona". Łapiesz różnicę?
> 'Pożyczanie komórki'? To dziecko to jakiś gwiazdor ekranu, mały
> geniusz giełdowy lub nowe wcielenie Buddy? ;-)
Nie wiem, co masz na myśli. Ale wiele osób twierdzi, że komórka
zabija samodzielnośc...
Cóż. Moja córka w wieku sześciu lat płynnie czyta, nieźle pisze,
sama robi swoje pranie, sama sprząta swój pokój, ubiera się,
ścieli łóżko, przygotowuje proste posiłki. Gdy sie zgubi w
supermarkecie, to spokojnie idzie w kierunku kas i czeka
przy wyjściu, bo wie, ze tamtędy bedę na pewno przechodziła.
Naprawdę nie wiem, co jeszcze trzeba, żeby uznać że jest
osobą samodzielną jak na swój wiek.
> Hm... a zagrożenia przewyższające ryzykiem korzyści? Twoja
> wygoda - dziecku miecz Damoklesa (argumenty jak do Neli)...
Zagrożenie złodziejstwem? Nikt nie wie, że Ada ma telefon przy
sobie. Jak jedzie rowerem, to raczej nie zbliża się do nikogo
na odległość mniejszą niz metr i szybko mija go. Słychać melodyjkę
Mozarta i dziecko wraca do domu.
Zagrożenie falami? Telefon jest umieszczony w kieszonce torby
na bagażniku.
Jeszcze jakieś problemy?
> Odpowiednie korzystanie z zegarka może Ci tylko nieznacznie ową
> wygodę zmniejszyć... ale nie mów, że jej pozbawić, bo padnie
> podejrzenie o brak dobrej woli w dyskusji :-).
Zegarek miała, ale kilka razy go zdjęła z ręki i przepadł.
Drugi rozbił się przy upadku. Trzeciego nie chce.
> Rozumiem, że grupa dyskusyjna, notowania giełdowe czy wydarzenia
> szokujące świat są obserwowane 'online'. Ale dziecko? :->
Tak, właśnie dziecko powinno być obserwowane online.
Jeśli masz inne zdanie... trudno.
> Zawsze sądziłem, że rodzice chronią dziecko przed zbyt wczesnym
> 'życiem dorosłym'... teraz widzę, że jest chyba odwrotnie.
Owszem, chodzi o to, żeby sobie radziła w każdej sytuacji.
Jeśli w tym celu ma dorosnąć szybciej, niż rówieśnicy, to trudno.
Sądząc po tym, jak się zachowuje - nie jest to zbyt szybko dla niej...
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dzieci rozwijają
się we własnym tempie...
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
|