Data: 2005-10-04 16:13:25
Temat: Re: Komputer a dzieci
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mariusz Maslowski napisał:
>>To jest po prostu tragiczne że częśc tych osób nie zna Excela. To im bardzo
>>przeszkadza w zajęciach, które prowadzę bo zamiast się skupić na meritum
>>musze ich uczyć podstaw Excela.
> A co tam takiego wielkiego w tym Excelu jest?
W tej dyskusji chodzi raczej o uzasadnienie kontaktu
pozaszkolnego z informatyką. IMO to w ogóle nie
podlega dyskusji, bo świat się tak dalece scyfrował
;-) że nie da się żyć w oderwaniu od komputerów,
bankomatów, PESELów, kas fiskalnych i odtwarzaczy.
Popatrz parę postów wcześniej, na moją informację
o fundacji One Laptop Per Child i firmie Media Lab.
Negroponte pisze, że każde dziecko powinno mieć swój
laptop, tak jak własne kredki, piłkę, czy książkę.
To jest narzędzie do życia.
> Przecież to tylko pola (komórki), w które można wpisać wartości albo
> formuły wyliczane na podstawie innych wartości?
Formuły się wpisuje, a ich wartości są wyliczane.
Do tego celu możesz zastosować wiele funkcji.
Poza tym możesz tworzyć wykresy, możesz konstruować
zestawienia, które nie wyglądają wcale jak arkusz,
formatować komórki, akapity i czcionki, możesz sortować
i przeszukiwać zestawienia, możesz stosować Visual
Basic oraz makrodefinicje.
> Reszta to kwestia czytania helpa.
Właśnie o to czytanie chodzi - szkoła jest po to, aby
absolwent już miał przeczytane pewne informacje, a nawet
przećwiczone. Z taką podstawą idzie się na zaawansowane
kursy. W końcu, nawet mnożenia pisemnego można się
nauczyć z książki, a jednak są lekcje mnożenia.
J.
--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.
|