Data: 2002-07-18 08:44:41
Temat: Re: Kto jest winny? - dlugie
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah5u35$oh5$1@katmai.magma-net.pl...
(ciach)
> I tu ja sie pytam - czy np. jak ja sie umowie ze bede o jakiejs godzinie w
> jakims miejscu to rowno o tej godzinie dopiero zaczynam wybierac sie do
> wyjscia, a potem lece np. na czerwonym swietle zeby mnie samochod
potracil?
> Oczywiscie rozmawiamy na ten temat - wczoraj nawet moj TZ przyznal ze "to
> jest jego wina z tym kubkiem" ale i tak zadasal sie na mnie z powodu tego
ze
> mam takie buble itp itd.
> Jezeli macie jakies pomysly na rozwiazanie tej sytuacji, to bede wdzieczna
> za wszelkie propozycje.
IMHO to jest po prostu zrzucanie na Ciebie odpowiedzialności, bo jest
wściekły.
Moja Mama jak byłam mała to ilekroć coś jej spadło na podłogę itp. to była
nasza (moja i brata) wina. Niektórzy tak po prostu chyba mają, że zamiast
się wkurzyć na wylatujący kubek - co pewnie ich zdaniem byłoby
irracjonalne - zrzucają to na kogoś i to już zaczyna być "racjonalne".
Chyba nie trzeba się przejmować takim narzekaniem tylko tłumaczyć, tłumaczyć
i jeszcze raz tłumaczć :-))), ale jak przejdzie fala wkurzenia się.
Pozdr.
Ania
PS Moja Mama ma tak do dziś, ale teraz jest wina młodszego rodzeństwa ;-)
|