Le vendredi 11 janvier 2008 a 00:54:44, dans <fm6ba9$sss$1@atlantis.news.tpi.pl> vous
écriviez :

>> Na fajerkowa kuchnie watpie, bo gotuje sie na niej raczej gorzej niz
>> na zwyklej kuchence.

> Bosko sie gotuje - trzeba tylko zaprzyjaznic si z piecem i jego szybrami


Dziwisz sie ze sie Konrad denerwuje - otoz mimo wszystko latwiej sie
nauczyc zapalac gaz pod kuchenka niz "zaprzyjaznic si z piecem i jego
szybrami". Ktore to oczywiscie moze byc pasjonujacym zajeciem - ale z
gotowaniem ma tyle wspolnego ze je w zasadzie utrudnia.

A poniewaz mowisz jednak do grona kuchennie uswiadomionego, nie dziw
sie ze twoje stwierdzenie o lepszym smaku wody ugotowanym na kuchence
fajerkowej budzi protesty. Sluszne. I nawet zdjecia kota (udane
zreszta) nie pomoga, bo kazy tutaj wie ze ugotowana woda to ugotowana
woda, z kotem czy fajerkami czy bez.

>> Natomiast piec chlebowy jest jak najbardziej ciekawy, chociazby do
>> wypieku porzadnej pizzy (nie mowiac o samym chlebie).

> Tyle, ze do tego trzeba odowiedniej ilosci odpowiedniego drewna. A ja na te
> zime ma dowolne ilosci byle jakiego drewna. Wiec chlebowy dwa razy w
> tygodniu przepalam. Produkcyjnie zaczne z niego korzystac po przecieciu
> sadu.

Z niecierpliwoscia czekam na relacje, tu akurat na pewno znajdziesz
zaciekawionych czytelnikow - i ogladaczy kote :)


Ewcia


--
Niesz
http://www.krolestwa.com