Data: 2001-08-03 20:35:59
Temat: Re: LISTA HORROROWYCH HITÓW NA TALERZU
Od: Aneta Baran <a...@c...anetek.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka Szalewska-Palasz <s...@f...onet.pl> wrote:
> a w tej, w ktorej ja sie odzywialam w Berlin-Dahlem byly zawsze cztery,
> podzielone na pietra, na dole dwa tansze, czyli zawsze jakis eintopf
> (rzadko kiedy wygladal apetycznie, a juz najbardziej paskudnie taka brejka
> z ryzu i truskawek, chyba, albo innych czerwonych owocow, danie, ktore w
> domu przygotowane zjadlabym pewnie z checia), a na gorze dwa drozsze,
> jakies miesko, rybka. A to prawda, jak sie bylo tak 13.30, to wybor byl
> sredni a z warzywek zostawala tylko marchewka...:-(
Ano. W kantynie w DESY bywały trzy dania plus coś z grilla, tzn, były tam
jakieś steki i inne, ale wtedy mnie, biednego studenta, na nie stać nie było,
więc w ostateczności brało się okropną gigantyczną parówę i frytki. Jak się
parówę potraktowało keczupem i musztardą, to dało się toto zjeść, acz nie
częściej, niż raz na tydzień. Gdzieś w 1995 roku zrobili bar sałatkowy,
i tym się można było ratować, chociaż też za bardzo rewelacyjne te sałatki
nie były, ale przynajmniej się człowiek do jedzenia nie musiał zmuszać.
> Agnieszka, takoz skazana na mense przez kilka miesiecy, w ktorej obiadki
> byly zazwycza jedynym konkretnym pozywieniem w ciagu dnia (oprocz muesli
> rano), bo na gotowanie nie starczalo czasu, a nic innego w okolicy nie bylo.
Ano, znam ten ból. Dobrze, że już nie muszę... :-)
Anetek
--
....
.' .. `. Aneta Baran *---* Work: ++41 22 76 76478 A...@c...ch
:`.__.': http://chall.ifj.edu.pl/~aneta *---* Home: a...@a...net
`....' * Anything is good and useful if it is made of chocolate. *
|