Data: 2006-03-22 23:05:31
Temat: Re: Majonez a ptasia grypa
Od: "Hanna Burdon" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:cndo06uos52o$.15bnobxq5ez7g.dlg@40tude.net,
Maciek wrote:
> Z dwoch postaw, ktore reprezentowane sa w tej dyskusji, zdecydowanie
> bezpieczniejsze jest dmuchanie na zimne i przesadna ostroznosc
> (zwlaszcza jesli sie czlowiek nie zna i nie wie dokladnie z czym ma
> do czynienia). Cwaniakowanie na dluzsza mete sie nie sprawdza.
Polemizowałabym. Można oczywiście przestać jeść majonez i jajka w
jakiejkolwiek innej postaci oraz unikać jakiegokolwiek kontaktu z ptakami,
czyli na przykład nie zabierać dzieci do parku (a już pod żadnym pozorem
nie dotykają liści; czai się na nich ptasia grypa, żółtaczka ze szczurzego
moczu i psie odchody). Można też nie jeść wołowiny (wściekłe krowy),
wieprzowiny (pryszczyca), pomidorów (modyfikowane genetycznie), w ogóle
wszystkich warzyw (mogą przecież być modyfikowane genetycznie, nie wiadomo
dokładnie, z czym ma się do czynienia), mrożonek (zdarzają się w nich
szczury), zupek w proszku (nadal nie wiadomo dlaczego, ale lepiej dmuchać
na zimne). Można w ogóle nie gotować, bo to wiąże się z wieloma
zagrożeniami: noże, gaz, wysoka temperatura. A już szczególnie przy
dziecku. Można nie wychodzić z domu, co jest bezpieczniejsze niż chodzenie
po ulicy, po której jeżdżą samochody. Dzieci mają szczególnie dużo
wypadków.
Chcesz tak żyć? Ja nie. Za histerię dziękuję, poproszę jajko z majonezem.
Hania
--
***
Google might not be right, but it certainly is quick.
|