Data: 2004-11-20 10:00:12
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej k atoliczki i wrednego ateisty...
Od: vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
CB
w news:cn8d7b$edt$1@news.onet.pl
w news:cn8lg5$9n7$1@news.onet.pl
w news:cn8u6o$bkh$1@news.onet.pl
itd...
> vonBraun:
> > W stosunku do kogo?
>
> Nie wazne. :)
>
> Chodzi o typ postawy: ekspozycja racjonalnych przeslanek
> dla aborcji pewnych postaw, ktorych ani zrodla ani znaczenia
> sie nie dostrzega.
> Cos Cie przeroslo, wiec uznales ze jest to zle - beton, nawet
> pomimo moich wskazowek, abys w ocenie uwzglednil kilka
> dodatkowych czynnikow.
Raczej odniosłem wrażenie, że chciałbyś (z czystej życzliwości dla mnie
of korz, którą zresztą doceniam-nie żartuję)
abym podzielił Twój sposób widzenia Pyzolki
jako... (tu lista słów powszechnie uważanych za niecenzuralne).
Dzięki temu dostąpiłbym chociaż strzępków wiedzy, której ty masz w
nadmiarze, wspinając się na jeden szczebel wyżej w drabinie ewolucyjnej,
stając się szympansem mniej szympansim niż niektóre inne. ;-)
Jednak jak pisałeś gdzie indziej:
> Czy Ty nigdy _pod wplywem kontaktu z kims_ nie ~zafascynowales sie
> jakas filozofia dostrzegajac w niej atrakcyjny dla siebie "sposob na
> zycie"?
> Obaj wiemy ze nie. :)
W rzeczy samej. Bywało, że fascynowałem się czyjąś muzyką, twórczością,
stylem myślenia. Nigdy jednak filozofią. To lubie 'podczytywać'
ale:
To już zbyt ważna sprawa
aby zostawić ją komuś innemu.
Od czasu do czasu natrafiam na posty, których autorzy, zupełnie na
poważnie próbują mnie, wszystkich innych, a czasem siebie nawzajem,
przekonać iż nie są zwykłymi śmiertelnikami, tak jak cała pożałowania
godna i pośledniejsza część ludzkości, lecz należą do klasy ludzi w
jakiś szczególny sposób wyróżnionych. Jednym objawiona została bowiem
ostateczna przyczyna wszystkich przyczyn, innym coś w rodzaju 'Ogólnej
Teorii Wszystkiego', jeszcze inni skłonni są przypisać sobie jakieś
szczególne cechy genetyczne, które do klasy 'tych-którzy-wiedzą'
kwalifikują ich niejako automatycznie, tak więc nie trudzą się nawet
udowodnieniem tego faktu.
>
> "... jesli mowie tak mowie, to tak jest..." ;)
> Koniec kropka. :))
>
[by CBNet]
Próby weryfikacji nie przynoszą tu jednak
nic poza rozczarowaniem, ja zaś jestem niedowiarkiem.
Uważam, że o tym, ze jest się nadczłowiekiem wystarczy przekonać
samego siebie. Proponuję, aby na tym poprzestać i nie zawracać głowy
innym, którzy mają zupełnie co innego do roboty.
>
> O tym przeciez pisales: niereformowalny, sztywno-rozumujacy,
> wasko, sztampowo oceniajacy matol, przeciwnik ~niestandardowej
> postawy studenta. :)
Nie. W opisywanym przypadku zadecydował rozsądek
- nie trzeba nawet się było
specjalnie wysilać - wystarczyło precyzyjnie wyjaśnić
i mieć UZASADNIENIE + dowody. Opisywany przypadek dotyczył
NIEZROZUMIENIA, jakie ma miejsce między ludźmi.
Ktoś został jakoś
'skategoryzowany':->wariat,->Wniosek:wyrzucic z uczelni
Zrozumienie osiągamy drogą rozmowy i wyjaśniania a nie
poniżania czy zastraszania. W tej ostatniej metodzie
zastraszający osiąga wprawdzie samozadowolenie
z pozornego rozwiazania sytuacji, czy też z 'ulżenia sobie' ale skazuje
się na stagnację rozwojową (w sensie rozwoju społecznego of korz).
Bierze się to braku 'informacji zwrotnej' - bo jakążesz informację
zwrotną dostaje się w takim przypadku?!
A nie zauważyłeś jak często w "życiu"
(ale zdaje że się też i tu na grupie)
ci którzy stosują opisaną powyżej metodę
kontaktowania się z otoczeniem
zwykle stale mówią/piszą to samo
bywa, że latami, bez żadnego widocznego
w ich działaniu rozwoju?
>
> Zatsnow sie. Chyba niezle pasuje? ;)
My chyba o czym innym piszemy;-). Gdyby było
tak jak sądzisz - czy czytałbym
w ogóle twoje posty?
> zas Twoje metody 'badawcze', do ktorych de facto starasz sie
> mnie przekonac, sa mi zbedne - nie wykluczam przy tym, ze jestes
Mam wrażenie, że bronisz tu jakieś formy swojej WŁASNEJ intuicji
w 'OCENIANIU' innych osób.
OK. Intuicja jest czymś od czego się (IMHO) nie uwolnimy, mam wrażenie,
że jest
zawsze na 'najsamszym' dnie naszego (mojego przynajmniej) rozumienia
ludzi (i niekiedy nierozumienia też ;-).
Ale zauważ - wartość Twoich poglądów poznam także poprzez sposób w jaki
ubierasz intuicję w słowa, gdy brak tego elementu - i jest tylko
CZYSTA OCENA - inni niewiele zyskują - 'ot Czarek znów sobie ulżył'
lub 'Czarek znów kogoś tresuje'.
Pisz 'sobie' of korz jak chcesz - Twoja sprawa - jednak - mam wrażenie
że uda mi się to jakoś w końcu jakoś przekazać, że
_bardziej_niż_twoje_wyzwiska_interesują_mnie_twoje_p
oglądy_
i że jest w tych słowach coś wartego rozważenia.
Po drugie sam element jednoznacznego 'klasyfikowania' jednostek
jako 'patologicznych' i upatrywania w tym powodów do całkowitej
negacji wszystkiego co piszą/mówią/robią był głównym
tłem mojej reakcji na Twój post.(ID:cn255i$iks$...@n...onet.pl)
Czemu tak reaguję?
Różnice profilów możliwości między ludźmi są IMO
ogromne, 'prześladuje' mnie czasem taka myśl, że
praktycznie każdy człowiek ma w sobie takie obszary
np. zrozumienia(i nie tylko tego),
których nie posiada (a warto by było)
żaden inny człowiek. Nie powiem, żebym nie mógł
z tego powodu spać po nocach, ale czasem gdy bliski
jestem uchwycenia 'tego czegoś' u kogoś innego,
myśl ta powraca z całą wyrazistością.
'Metoda poznawcza' nie ma tu nic do rzeczy.
Jeśli już coś proponuję, to w obszarze
'stosunku do ludzi/zjawisk'
I o czym innym:
>
> Poczytaj dawniejsze publikacje Vetcha.
> On _byl_ autentycznym "ortodoksem" doktryny kk.
>
Jeśli to prawda co piszesz,
to i rozczarowanie mogło być szczególnie bolesne.
pozdrawiam
vonBraun
|