Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Maski
Date: Thu, 4 Oct 2001 12:32:44 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 46
Message-ID: <9phdqq$dde$1@news.tpi.pl>
References: <9pf6nt$9u8$1@info.cyf-kr.edu.pl>
<7...@n...onet.pl>
<9ph5qu$15f$1@info.cyf-kr.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: qg44.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1002191514 13742 217.99.16.44 (4 Oct 2001 10:31:54 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Oct 2001 10:31:54 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:106915
Ukryj nagłówki
"Mefisto" <o...@p...onet.pl> wrote in message
news:9ph5qu$15f$1@info.cyf-kr.edu.pl...
[cut]
> Jeżeli od początku nie ma wokół danej jednostki innych ludzi, wtedy w
ogóle
> nie rowija się osobowość, bo jest zbędna. kształtują nas relacje.
> Osamotnieni pojedynczy rozbitkowie na bezludnych wyspach rychło dziczeli.
> Ratować ich mogło jedynie trwanie przy pewnych wykoncypowanych postawach,
> rytuałch mających znaczenie w opuszczonej społeczności, choć na bezludnej
> wyspie zupełnie zbędnych. Do zachowania tożsamości musieli mieć drugą
> osobę - przynajmniej wymyśloną (np. urojonych towarzyszy, duchy lub Boga,
z
> którymi mogliby rozmawiać).
> Co innego solipsyzm, duchowe oderwanie się od relacji ze światem,
> zanegowanie ich i kontemplacja samego siebie. W małych dawkach, jako
zabawa,
> to może być niezły zabieg higieniczny (pozwala wykreować sobie nowe spójne
> oblicze i lepiej rozpoznać własne potrzeby), ale do permanentnego
stosowania
> się nie nadaje. Z tego samego powodu - jeżeli psyche nie ma granic
> zewnętrznych (innych psychik) - to się rozpływa.
[cut]
> Mefisto
To oczywiste, ze w ostatecznym rozrachunku nie ma innego zrodla
ksztaltowania sie czlowieka niz inni ludzie. Nie zamierzam z tym
polemizowac.
Podany przez Ciebie mechanizm tego ksztaltowania jest jednak wysoce
uproszczony.
Nie uwzglednia ani roznych rodzajów zrodel, ani strzalki czasu.
W szczegolnosci oprocz relacji z innymi ludzmi, ksztaltuja nas co najmniej
material genetyczny rodzicow i doswiadczenie ludzkosci zaposredniczone w
kulturze (ze szczegolnym uwzglednieniem literatury).
Poza tym, nie uwzgledniasz malejacej zwykle w czasie podatnosci na wplyw
innych ludzi i filtrowania tego wplywu przez uksztaltowane juz wczesniej
zreby tozsamosci.
Od pewnego momentu czlowiek jest zasadniczo uksztaltowany w swej
spojnej/niespojnej tozsamosci/tozsamosciach i broni jej przed zmianami.
Pozdri
Saulo
|