Data: 2017-10-18 10:50:58
Temat: Re: Masło - ile cię cenić trzeba?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesiaczek radzi:
>>>> To dobrze, czy źle? Bo jak mnie częściej bierze ochota na zrobienie
>>>> w kuchni czegoś od a do zet, to się cieszę. To sama radość. I tylko
>>>> w tych kategoriach to rozpatruję. Nie liczę na to, że na przykład
>>>> będzie zdrowiej. Ale też nie mam obsesji, że wszyscy wokół chcą
>>>> mnie otruć przez dodanie e-ileś do sprzedawanego mi jedzenia. Nie
>>>> spodziewam się nawet, że będzie smaczniej niż w jednej z bezliku
>>>> restauracji, knajp czy barów, do których można wejść wprost z ulicy.
>>>> A jednak czasem w garze zamieszam, choć to pozornie sensu nijakiego
>>>> nie ma.
>>>
>>> Niektórym potrzebna silna motywacja. Może nie lubią kucharzyć?
>>
>> Ja lubię, lecz silnej motywacji nie mam. Co robić w tej sytuacji?
>
> Ożenić się! :D
Zrobiłem to tak dawno temu, że stan przed stał się zamierzchłą przeszłością.
Czy w tej sytuacji powinienem obserwować u siebie motywację zakumulowaną?
Jarek
--
Ożeń że się ożeń
Bo ci trzeba baby
Żeby ci zbierała
Po potoku żaby
|