Data: 2008-11-17 17:05:40
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Iown(K)a"
>> Wyraźnie użyłam słowa 'samodzielnie' w odniesieniu do niemożności wejścia
>> przez dzieci niepełnosprawne.
>
> to ja tego nie odebralam, ze nauczyciele teraz mu pomoga.
>
Czy Ty sobie naprawdę wyobrażasz, że grupa uczniów z nauczycielem zostawia
niepełnosprawnego pod schodami albo nie zabiera w ogóle na wycieczkę?
>> Ilość miejsc, do których nie mogą się w Polsce dostać samodzielnie jest
>> olbrzymia, w tym większość zabytków. Ilość miejsc, gdzie nie mogą się
> dostać
>> z pomocą dorosłych, jest z kolei ograniczona - Tatry, jakieś dzikie
>> ostępy
>> itp. Próbuję Ci uzmysłowić, że do takich miejsc nieczęsto organizuje się
>> 'tradycyjne' wypady na dzień dziecka, więc nie ma z czego rezygnować a w
>> przypadku pozostałych lokalizacji wystarczy (podobnie jak z paczkami
>> mikołajkowymi) zaleźć sposób, żeby wszyscy mogli uczestniczyć.
>
> a jak sie nie znajdzie wyjscia?? to co wtedy robicie?
>
Nie zdarzyło się. Zawsze znalazło się wyjście lub sposób.
Nie zapominaj, że mówimy o dzieciach, one się wspinaczką wysokogórską i
nurkowaniem głębokowodnym nie zajmują.
>>Tym sposobem
>> mogą być ramiona dorosłego, pomoc kolegów albo wafelek bez czekolady.
>
> tu nie chodzi o sytuace kiedy sie da, ale inaczej ale kiedy sie nie da
> zupelnie.
>
Nie było takiej sytuacji. Jedziemy wszyscy, wchodzimy albo jesteśmy wnoszeni
wszyscy. Łącznie z zieloną szkołą i przejściem, w przypadku jednego z
uczestników 'przejściem' przez mostek linowy. Poprawka, jedna belferka i ze
dwie co mniej wysportowane panienki też były holowane na linie po pokonaniu
połowy mostka i bezradnym zawiśnięciu 'Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa,
pomocyyyyyyyy!!!'.
EwaSzy
|