Data: 2013-07-07 11:58:49
Temat: Re: Mój chłodnik - przypomnienie :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 07 Jul 2013 10:25:19 +0200, Feniks z popiołów napisał(a):
> W dniu 2013-07-06 23:53, Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 06 Jul 2013 22:14:33 +0200, Feniks z popiołów napisał(a):
>>
>>> W dniu 2013-07-06 20:34, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 06 Jul 2013 19:57:26 +0200, Feniks z popiołów napisał(a):
>>>>
>>>>> tradycyjny chłodnik bezmięsny
>>>> Nie ma takiego. Tradycyjnego bezmięsnego.
>>>> http://tiny.pl/hszqp
>>>> http://babuni-blog49.blog.onet.pl/2009/07/05/chlodni
k-litewski/
>>> Mój tradycyjny jest bezmięsny. :)
>> O, tak lepiej. Zawsze warto ściślej się wyrażać.
>>
>>> PS: Wiedziałam, że się przyczepisz.
>>
>> Zaraz "przyczepisz" - wyrażaj się dokładniej, a nie sugeruj czegoś, czego
>> nie ma. Ot po prostu.
>>
>> -
>
> Tak po prostu tonie mamy wcale pewności, jaką wersję chołodźca (nie
> "chłodźca",
"Pana Tadeusza" umiem prawie na pamięć, ale poprawiać na tej stronie nie
będę. Ktoś to zrobił w komentarzach, więc sprawa raczej dawno załatwiona i
oczywista. Zresztą ów "chłodziec" nawet rytmicznie nie pasuje do cytowanych
wersów.
> jak na zalinkowanej przez Ciebie stronie), jadano u
> Mickiewicza
Mamy, mamy pewność. Są źródła na ten temat, jak przyrządzano chłodnik w
tamtym miejscu i czasie w dworach.
> jak przyrząi czy w ogóle chodzi o to, co my nazywamy dziś chłodnikiem.
> Z tego, co mi wiadomo, to przypuszczenia są różne.
>
> Niemniej jednak sprzeczać się nie zamierzam, bo o chłodniku z szyjkami
> rakowymi słyszałam wielokrotnie,
A o chłodniku z cielęciną i/lub kapłonem czy także z innym drobiem nie? -
dziwne, tyle czytasz podobno.
> choć nigdy nie jadłam. Jadłam natomiast
> zupę z raków, ale na gorąco,
Taką z masłem rakowym?
> i była nawet dobra. Do chłodnika też
> mogłyby szyjki pasować.
Przecież tak jest w TRADYCYJNYCH przepisach, więc pasują.
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|