Data: 2002-03-08 22:33:01
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Edycia napisał(a) w wiadomości: ...
>Mysle, ze go zabolalo. I to bardzo. Paradoksalnie - mnie tez zabolalo.
>Bylo mi bardzo ciezko. Ale wiedzialam, ze jak nie przetne tego malzestwa
raz
>na dobre, to sie zameczymy.
>Jestem pewna, ze dobrze zrobilam. To nie byly chwilowe emocje, ale
>przemyslana decyzja.
>Tak. Kilka m-cy po mnie tez wciaz slub, a jego syn jest kilka m-cy mlodszy
>od mojej coreczki. :))
>A twierdzil, ze juz nigdy nikogo nie pokocha.
Edysta,mozemy sobie przybic piatke.Przezywalam rozstanie z moim Exem tak
samo jak Ty ,on ten mial mnie kochac dozgonnie a po paru miesiacach(2-3)
sprowadzil sobie do domu obecna zone.Ja wiem ,ze nie moze po mnie plakac
cale zycie,ale po co bylo gadac takie brednie?
>Nie, nie bylo zadnego psychologa. Nie wiem, czy by cos zmienil, ale ja sie
>ciesze, ze odeszlam. Nawet jesli mielibyscie mnie zlinczowac. :)
Daj spokoj,to Twoje zycie nikt nie ma prawa Cie linczowac.Mozesz sobie je
ukladac jak chcesz i z kim chcesz.
>Mysle o chceci do pracy zarobkowej, checi usamodzielnienia sie,
>wyprowadzeniu od rodzicow. Wtedy on tego nie chcial, a dla mnie to bylo
>b.wazne.
O to,to ,to...piatka.
Moj Ex troche bardziej "szlalal"ale chyba nie bede tego wywlekac.Na dzien
dzisiejszy go lubie:)
Magda
|