Data: 2005-12-29 17:40:23
Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "UlaD" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dp15eo$u11$1@news.onet.pl...
> "UlaD" <u...@a...net> wrote in message
> news:43b415b9$0$17946$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> >> taty nie ma w domu i Pasika?
> >>
> > A jak brzmi pytanie? ;)
>
> zalezy ktore :)))
Twoje powyzsze? Cos ma nie tak ze skladnia.
.
>
> czyli jestes w stanie chodzic kolo dziecka. nie jestes "obloznie"
uziemiona.
> >
Obecnie - tak. W poprzedniej ciazy w 7, 8 miesiacu bylam w domu z
dwulatkiem. Moja obsluga jego ograniczala sie do minimum (kiedy mialam
zwolnienie lekarskie z przykazem oszczedzania sie, ze wzgledu na zagrozenei
porodem przedwczesnym) - podgrzanie czegos do jedzenia, wspólne ogladanie
bajek z lózka itp. Nie sprzatalam, nie robilam zakupów, nie chodzilam na
spacerki itp. Jakos musielismy to przetrwac.
>
> sluzy do pomogania ludziom potrzebujacym. czy do czegos jeszcze?
> >
Przychodnia - zwykle przypadki - grypa, angina itp. Troche specjalistów w
tym samym budynku, ale ne jezdzacych do pacjentów.
Pogotowie ratunkowe - wypadki, nagle przypadki (wylew, atak serca) - do
ratowania zycia. Pewnie np. nagle dusznosci u malego dziecka tez sa takim
przypadkiem.
Wybacz, ale mój pediatra jadac na wizyte domowa nie zaniedba kogos, kogo
wlasnie potracil samochód - pomoc takiej osobie zasadniczo zapewniaja inne
słuzby.
> nie napisalam, ze zaden.
>
No wlasnie, czyli jakis tam limit na te wizyty powinien byc.
U mnei panie w rejestracji wypytuja sie objawy - jesli jest wysoka goraczka
(39, 40 st) to posylaja lekarza, do katarku nie sadze, zeby poslaly.
>
> > A wizyty domowe sa chyba nawet wg. Ciebie
> > czasem konieczne, do tego np. dochodza wizyty pediatry u zdrowych
> > noworodków - tez musi miec na to przeznaczony czas.
>
> ja zaraz padne- po co wizyta domowa do ZDROWEGO noworodka!?
>
Taki system - pierwsza wizyta jest lekarza w domu, moze dlatego, ze mama
jeszcze srednio na chodzie?
>
> to jeszcze lepiej by sie spisal nie jezdzac naokolo.
>
On i tak zwykle wyrabia swój limit pacjentów przed czasem i potem przyjmuje
tych bez numerków :>
> > Oczywiscie jest to wiekszy dla niego
> > wysilek, bo i przejsc sie kawalek musi, i po schodach itp. Ale z drugiej
> > strony - dla mnie to wcale nie taki cud miod, jak musze szybko ogarnac
> > mieszkanie, a dziecko placze, bo wszystko je boli itp.
>
> rece odpadaja.......
>
Pisze o swoich odczuciach. Poniewaz wlasnie te zachorowania sa nagle i
gwaltowne, to zwykle mam w domu np. rozbabrane lóżko z placzacym malcem w
srodku, cos niedozmywane, bo dziecko placze itp. Ja nie lubie, jak mi ktos
obcy wchodzi w takim momencie, - ty tak? Ale sila wyzsza.
I zauwaz w koncu, ze nigdzie nie pisze o katarku - dobrze?
Pozdraiwma - Ula
|