Data: 2003-08-30 09:12:55
Temat: Re: Nadwrażliwość
Od: "izela" <i...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bios1v$up$2@news.onet.pl...
> Czas na nowy wątek :-))
>
> Znów cienka granica.
> Wrażliwy, czy nadwrażliwy?
>
Moje rozmyslania o schizofrenii tez doprowadzily do chwili zadumy nad
wrazliwoscia..Przypomnial mi sie taki moment w moim zyciu, kiedy gdy jest mi
zle, a nikt nie rozumie dlaczego moja Mama mowi"pamietam, jak na pierwszym
spotakniu rodzicow, po przyjeciu do plastyka, dyrektor śp. Wspanialy
Czlowiek powiedzial: pamietajcie, ze Wasze dzieci sa inne, bardziej
wrazliwe, ze trzeba traktowac je delikatnie.."
I moze jestem wariatka, moze nadwrazliwcem, bo tam gdzie jedni widza tylko
dwa kolory ja widze tysiac. I bardziej cierpiej gdy boli i bardziej ciesze
sie gdy jest dobrze..
I ciagle dziekuje Kepinskiemu za przypomniana przez Joanne_Marie dedykacje
"Tym, ktorzy wiecej czuja i inaczej rozumieja i dlatego bardziej cierpia, a
ktorych czesto nazywamy schizofrenikami".
Jest nadzieja, ze nie wszyscy odwracaja sie do nas plecami:-)
> Jak wiemy, dla społecznego przetrwania,
> gasimy możliwie jak najbardziej wrażliwość,
> a nawet ubieramy 'grubą skórę'.
>
> Z drugiej strony, to właśnie wrażliwość komponuje
> wszystko co piękne w człowieku.
>
> Z trzeciej strony (obiekt wielostronny :-))
> właśnie mam zamiar, zabić trochę wrażliwości,
> by ją ukierunkować, czyli zdoktrynizować do
> wegetacji w społeczeństwie.
>
Nie wiem czy Ci sie uda, czy przypadkiem tego nie poglebisz..
> D - obawiam się że mi się w głowie pomieszało i coś zniszcze.
> (bezpowrotnie)
>
Tez bym sie tego bala- wiesz inni ludzie sa potrzebni na tym swiecie,
czasami by zmusic do zadumy, czasami by nauczyc pokory..
> Więc - no właśnie - po sobie wiem - jak ciężko jest powrócić,
> do nadwrażliwości i jak ciężko jest z nią żyć w tym społeczeństwie.
>
Ubieram "gruba skorke" do tego najezona kolcami- czasami..
> Wyważenie.
> Poczucie utraty, w zamian za ... no właściwie,
> nie wiem - tą wegetatywność?
>
> Jutro przytoczę parę encyklopedycznych sformułowań.
> Może, ktoś pomoże, mi to rozebrać na strzępy.
>
> W psychologii jest to stan chorobowy, nie pozwalający
> jednostce poprawnie funkcjonować.
> Czy, aby napewno?
>
> Czy istnieje sformułowanie - "poprawnie funkcjonować"?
> I co oznacza? Społecznie?
>
Nie wiem.. to chyba bardzo indywidualne. Dla mnie to otwarosc na ludzi,
umiejetnosc "czytania" ich, pelna aktywnosc zyciowa.
Nie funkcjonuje poprawnie, gdy wstaje(a mialam takie dni) siadam na przeciw
okna i mysle..
> Przewrażliwiony ett
>
> Teraz jest ze 20cia po drugiej.
> I patrzę jak Mała śpi. To już kolejna pozycja.
> Prawo i lewo. I te nieprzytomne oczy, gdy coś ją poderwie :-))
> I jak jej się śni i wywala wszystkie kopyta we wszystkie strony :-))
> Królowa przestrzeni. A chwilę później zwinięty ślimak :-))
> Jakiś alarm za oknem - skulenie.
> Podnosi głowę stara się coś skojarzyć, a potem "jeb" na poduszki
> kompletnie nie przytomna :-))
>
Czysta poezja;-)
Zostaw sobie przyjemnosc obserwowania jej, spraw by mogla rozwijac sie jak
chce -dostrzegajac to co dla niej wazne poczujesz czego potrzebuje,
wkroczysz wtedy, gdy popelni blad
> To taki 'uproszczony' opis dla tych,
> co myślą, że kierują swoim życiem :-))
>
>
ale mnie nie trzeba sluchac, bo sama nie wiem gdzie i kim jestem;-)
Pozdrawiam
izela
>
|