Data: 2003-03-18 07:41:28
Temat: Re: Niebezpieczne hobby męża - jak mam pokonać strach?
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mój mąż "zaraził" się nurkowaniem. Wpadł jak śliwka w kompot. W
zeszłym roku
> namówił Go kolega i teraz, gdy tylko mowa o tym od razu zapalają mu
się
> ogniki w oczach, ożywia się i snuje plany jaki sprzęt trzeba kupić i
jak to
> będziemy (MY!) sobie nurkować. A ja już czuję, że będę umierać ze
strachu o
> niego za każdym razem jak będzie pod wodą. Wiem, wiem nie jest to
znowu
> takie niebezpieczne, gdy się jest ostrożnym i nurkowie śmieją się,
gdy ktoś
> mówi, że to sport ekstremalny, ale obawiam się, że osiwieję
wpatrując się za
> każdym razem w taflę wody i wyczekując kiedy wypłynie.
> Jak sobie radzicie z takim strachem?
Czuję sie upoważniona do odpowiedzi, ponieważ mój mąż jest
taternikiem.
Kiedy go prawie 25 lat temu poznałam wiedziałam o tym i nawet mi to
imponowało.
Trzeba powiedzieć ze on miał do tego bardzo dobre podejsćie, bo zaczął
mnie wciagać do swojego hobby, przy okazji dokładnie instrując,
pokazujac co moze być niebezpieczne, jak temu zapobiec. Przeciągnął
mnie przez kilka dróg (np. przez Zamarłą), ale mnie to nie wciągnęło.
Natomiast dużo czytam na ten temat, śledzę informacje i cały czas
intensywnie chodzę po górach.
Wiem ze wspina się rozsądnie, najlepszym dowodem jest to ze przez te
25 lat nie miał żadnego wypadku, ani też ludzie prowadzeni przez
niego, bo jest jednocześnie przewodnikiem górskim (miał natomiast 2
wypadki wcześniej, zanim poznaliśmy sie, jemu się nic nie stało, ale
przeżył bardzo śmierć swoich bliskich znajomych i partnerów od liny).
Teraz zaczyna sie interesować wspinaczką a jednocześnie nurkowaniem
mój starszy syn (16 lat). No cóż takie geny ;-).
Nie mogę mu tego zabronić, bo bym go po prostu skrzywdziła.
Wiem że młody jest rozsądny i robi to maksymalnie bezpiecznie.
Sprawdzam jak sie asekuruje (akurat na tym sie znam).
Zreszta technika przez te lata bardzo poszła do przodu i ten sport na
prawdę robi sie coraz bardzie bepieczny.
Wydaje mi się ze tak :
1. Staraj sie jak najlepiej zapoznać z zasadami tego sportu,
zabezpieczeniami.
2. Spróbuj sama.
3. Bądź optymistką i wierz w przeznaczenie - co ma być to i tak
będzie.
Mój serdeczny przyjaciel - też taternik robiący trudne drogi zmarł na
zawał serca na nietrudnym podejsciu w Tatrach.
Było to ponad dwa lata temu, jeszcze to przezywam, ale widocznie tak
mu było pisane :-(
Pozdrowienia.
Basia
|