Data: 2003-03-18 13:18:43
Temat: Re: Niebezpieczne hobby męża - jak mam pokonać strach?
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
I ja to wszystko rozumiem chciałabym nurkować z mężem i chciałabym aby
on jeździł ze mną na koniach ale rzeczywistość wygląda tak, że ja
wszystko robię z dziećmi (oczywiście to na co mogę sobie pozwolić wraz
z
dziećmi są jeszcze małe 10 i 6 lat) a on robi wszystko z kolegami
niegdy
nie wpadnie na pomysła aby pojechać z nimi na rower, na basen czy
gdziekolwiek indziej. On tylko deklaruje swoją chęć i mówi że może to
zrobić ale na "nie ma sprawy pojedę" się kończy. Jeździ się kąpać z
kolegami a mnie nawet nigdy nie widział na koniu chodź jeźdzę od
13-tego
roku życia. Nie mam pomysłu jak to zmienić, bo jest to raczej
niemożliwe.
Twoje dzieci są już duże.
Ja ze swoimi dokładnie w tym wieku (a nawet nieco młodszymi 5 i 10)
jeździałam samodzielnie w Słowacki Raj i w inne góry.
Oczywiscie sami nosili plecaki.
Są też na pewno wystarczajaco duże aby z nimi się wybrać na konie.
U mnie to wyglądało tak ze po prostu jak młody miał 2 miesiace
porprosiłam meża że ja chcę jechać na zebranie swojego klubu, a on
żeby z nim został. No i pojechałam na te 2-3 godz. Jak on chciał
wyjsć - ja zostawałam z małym. Jak miał 4 miesiące pojechaliśmy po raz
pierwszy na wycieczkę w skałki, młody w nosiłkach, maż targał plecak z
pieluchami (nie mamy samochodu).
Jak miał z pół roku zaczęliśmy jeżdzić w skałki regularnie co tydzień,
maż się z kolegami wspinał, ja z mlodym spacerowałam po okolicy.
Jakbym też sie chciałą wspinać nie byłoby problemu, pod skałką ktoś by
dziecka przypilnował.
Jak młody miał 1,5 roku pierwszy raz wyjechałam z nim latem solo w
Wielką Fatrę, mąż akurat miał pilna pracę i musiał zostać w domu.
Byłam z grupą dobrych kolegów z klubu, którzy mi pomagali, ale
chodziliśmy sami, bo mały nie nadążał, głównie to ja go nosiłam w
nosiłkach.
Czy nie mozesz po prostu porozmawiać ze swoim meżem i powiedzieć mu
wprost ze bardzo chcesz wyjechać sama na konie, zeby wczesniej
uzgodnić termin (tak zeby wszystkim pasował) i po prostu w tym
terminie pojechać.
Pozdrowienia.
Basia
Potem
|