| « poprzedni wątek | następny wątek » |
641. Data: 2010-03-15 23:11:45
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.XL pisze:
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 14:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 00:28:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 00:17:14 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Wed, 10 Mar 2010 23:23:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>> Dnia Wed, 10 Mar 2010 06:33:14 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Stalker, fakt ze tutejsza etyka katolicka zapomniala zagrzmiec za
>>>>>>>>>> uprawianie seksu pozamalzenskiego mozemy pozostawic na osobne
>>>>>>>>>> rozwazania :-)
>>>>>>>>> Nie wypada grzmieć za coś, czego Ty nie odróżniasz od seksu
>>>>>>>>> PRZEDmałżeńskiego. A w tej sprawie akurat przed chwilą się wypowiadałam.
>>>>>>>> Ender się w niedalekiej przyszłości zamierza oświadczyć, zamierzał
>>>>>>>> również przeprowadzić wazekotomię, bo wg jego pojmowania świata, kiedy
>>>>>>>> się nie ma dzieci, można partnerkę bez wyrzutów sumienia zdradzać.
>>>>>>>> Co Ty na to?
>>>>>>> Nic. Kiedy się oświadczy, to wtedy się mogę wypowiedzieć.
>>>>>> OK. Pewnie się raczej z tym tutaj nie wychyli.
>>>>> Myślę, że jeśli się oświadczy, to zwłaszcza się wychyli. Może wtedy nawet
>>>>> zaprosi mnie na ślub :-)
>>>> Ciekawe, czy zaprosi panią weterynarz :>
>>> To mało znaczące jest (dla nas obu), kogo zaprosi.
>> Pani weterynarz jest ich wspólną znajomą, mogłoby być zabawnie przy
>> składaniu życzeń młodej parze ;>
>
> Paulinko, a bo to świat nie zna takich przypadków? - jeśli od ślubu
> meżczyzna zachowa wierność żonie, to raczej nie ma znaczenia, z kim był
> przed swoim ślubem z nią.
Nie chodzi o to z kim był, ale chodzi o podejście do wierności. Wierność
to wartość sama w sobie, jeśli ktoś wierność, obietnicę widzi w
kategorii uciemiężenia, to katolicki ślub nic nie zmieni.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
642. Data: 2010-03-15 23:18:09
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.Akurat znam pewną ciekawostkę z tym związaną oraz ze ślubem
w religii prawosławnej, otóz...
w trakcie ceremonii jest tam taki moment kiedy mężczyzna jest pytany,
czy obiecywał wcześniej małżeństwo innej kobiecie, i gdyby potwierdził,
lub gdyby zaprzeczył lecz inna kobieta lub ktoś inny odezwałaby się
twierdząc, iż skłamał, to wtedy ze ślubu nici.
Takie mają zasady i przywiązują do tego - z tego co się orientuję - dużą
wagę.
--
CB
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hnmfds$ut6$4@node2.news.atman.pl...
> Paulinko, a bo to świat nie zna takich przypadków? - jeśli od ślubu
> meżczyzna zachowa wierność żonie, to raczej nie ma znaczenia, z kim był
> przed swoim ślubem z nią.
Nie chodzi o to z kim był, ale chodzi o podejście do wierności. Wierność
to wartość sama w sobie, jeśli ktoś wierność, obietnicę widzi w
kategorii uciemiężenia, to katolicki ślub nic nie zmieni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
643. Data: 2010-03-15 23:21:42
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.cbnet pisze:
> Akurat znam pewną ciekawostkę z tym związaną oraz ze ślubem
> w religii prawosławnej, otóz...
>
> w trakcie ceremonii jest tam taki moment kiedy mężczyzna jest pytany,
> czy obiecywał wcześniej małżeństwo innej kobiecie, i gdyby potwierdził,
> lub gdyby zaprzeczył lecz inna kobieta lub ktoś inny odezwałaby się
> twierdząc, iż skłamał, to wtedy ze ślubu nici.
A jeśli oboje uznali przysięgę za niebyłą?
> Takie mają zasady i przywiązują do tego - z tego co się orientuję - dużą
> wagę.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
644. Data: 2010-03-15 23:27:07
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.Aż tak dobrze to nie wiem jak to jest w szczegółach.
W każdym razie w prawosławiu czystość intencji dotycząca
również przeszłości mężczyzny składającego obietnicę
(przysięgę) małżeńską jest bardzo ważna (to cnota wręcz).
--
CB
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hnmg0h$ut6$7@node2.news.atman.pl...
A jeśli oboje uznali przysięgę za niebyłą?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
645. Data: 2010-03-15 23:29:36
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.cbnet pisze:
> Aż tak dobrze to nie wiem jak to jest w szczegółach.
>
> W każdym razie w prawosławiu czystość intencji dotycząca
> również przeszłości mężczyzny składającego obietnicę
> (przysięgę) małżeńską jest bardzo ważna (to cnota wręcz).
To IMO daje duże pole do nadużyć. Trudno obiektywnie to zweryfikować,
skoro argumentem jest słowo kontra czyjeś słowo.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
646. Data: 2010-03-15 23:50:14
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.To jest chyba kwestia ich wiary i tradycji.
W końcu ceremonia odbywa się w cerkwi, przy świadkach.
Np też prawosławni honorują objawienia prywatne, ale dopiero
wtedy gdy ich autor odejdzie z tego świata i jego zwłoki nie rozkładają
się lecz wysychają - dla nich to jest dowód na to, ze był prorokiem.
Notabene Jezus wg ewangelii sugeruje, że od czasów Jana Chrzciciela
[do Jego powtórnego przyjścia włącznie] nie będzie już żadnego proroka.
Niewykluczone jednak, że dotyczy to np tylko Judaizmu...
gdyż Mahomed ogłosił się prorokiem (ok. 500 lat później), oraz zapowiedział,
że na świecie nie będzie już po nim żadnego poroka.
W każdym razie dość dyskusyjne są rózne zwyczaje prawosławnych
chrześcijan.
Niemniej z tym ich ślubem to fakt.
--
CB
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hnmgfb$ut6$9@node2.news.atman.pl...
To IMO daje duże pole do nadużyć. Trudno obiektywnie to zweryfikować,
skoro argumentem jest słowo kontra czyjeś słowo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
647. Data: 2010-03-16 07:51:59
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.XL wrote:
> Dnia Mon, 15 Mar 2010 22:48:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 15 Mar 2010 13:43:51 +0100, Ender napisał(a):
>>>
>>>> Po co jemu to w ogóle obiecywać?
>>>> Musisz? Wystarczy powiedzieć, że zobaczymy, żeby dziecko było świadome,
>>>> ze tata się będzie starał, ale może coś nie wypalić i żeby mogło się z
>>>> tym całkowicie bezboleśnie pogodzić.
>>>> Wtedy jak tata się nie pobawi, to dziecko nie odczuje żalu (nie ma
>>>> ryzyka), jak się pobawi, to będzie jemu miło, jednak nie 'zależni' się
>>>> od miłych doznań i sytuacji, których potem będzie wymagać płaczem,
>>>> histerią, tupaniem, kładzeniem się itp.
>>> Otóż to.
>> Moja mama mnie nauczyła, że obietnica jest święta. Żeby się waliło,
>> paliło obietnica się spełni. Nie spełniła się kilka razy, ale ja
>> wiedziałam doskonale, że ona zrobiła wszystko, żeby się ze zobowiązania
>> wywiązać i nie czułam żadnego żalu. Dlatego jestem się w stanie zgodzić
>> z Enderem. Nie obiecuj, jeśli wiesz, że możesz nie dotrzymać słowa.
>
> A to ja się nie zgadzam z Enderem?
Bo też Ender w ogólności ma rację, w szczególności już niekoniecznie :-)
Albo na odwrót ma tę rację, czyli w szczególności ma, a nie w ogólności.
Jako, że sie nie moge zdecydowć, w którą stronę ma tę rację, to się
posłużę omówieniem.
Nikt nie zaprzeczy, że są dwie sytuacje, w których można ZAWIEŚĆ czyjeś
zaufanie:
1. Jeśli się obiecuje gruszki na wierzbie, czyli nie jest się w ogóle w
stanie dotrzymać zobowiązania
2. Jeśli zobowiązanie jest wykonywalne, ale nie dotrzymuje się go z
błahych powodów (ważniejsza rubryka sportowa w gazecie)
Jeśli jednak tak nie jest i nie dotrzymaliśmy zobowiązania z ważnych
powodów, a później wyjaśniliśmy całą sprawę, to IMO zaufanie nie zostało
zawiedzione. (I to jest element, który powinniśmy ćwiczyć z dziećmi)
Na wszelki wypadek dorzucę jeszcze trzecią możliwość, która nasunęła mi
się wczoraj na początku dyskusji, a jej prawdopodobieństwo wzrastało z
każdym postem Endera:
3. Jeśli ktoś SPECJALNIE łamie zobowiązanie, żeby nam pokazać jakie
straszne jest życie i jakim to możemy zostać frajerem jeśli komuś zaufamy...
Dodatkowo należy pamiętać, że zaufanie jest relacją dwustronną, tzn. nie
tylko MY ufamy (patrz punkty powyżej), ale ktoś może ufać NAM.
I ten rodzaj zaufania również może zostać "zniszczony" na podobnej
zasadzie jak powyżej:
1. Albo ktoś obarcza nas zaufaniem ponad możliwość realizacji
2. Albo z powodów błahych nie dotrzymujemy zobowiązania
No i Ender takimi stwierdzeniami-cegiełkami się posługuje. I o ile samym
cegiełkom ciężko coś zarzucić, to jednak budowla, którą on z nich stawia
jest jakaś taka koślawa i brzydka...
Bo zauważcie, że pomiędzy tymi cegiełkami jest taka błotnista zaprawa
racjonalizacji własnych(?) doświadczeń z zaufaniem...
1. Unikaj zobowiązań kiedy się tylko da. Niby oczywiście można stosować
zaufanie w wychowaniu, ale jak się zapytaliśmy kiedy, to Ender się
wycofał z dyskusji. Podczas kiedy, co jak co, ale przykład Redarta:
"zjedz, a po obiedzie zbudujemy coś razem" jest najprostszym z możliwych
do realizacji zobowiązań... Jeśli ktoś w takiej sytuacji próbuje
wybiegów z "zobaczymy", no to ja przepraszam.
2. Kiedy tylko możesz, nie baw się w zaufanie, tylko w straszenie.
Zaufanie jest dla frajerów
3. Nie obarczaj innych zaufaniem, bo i tak zawiodą - po co ufać córce,
jak ona i tak zrobi co chce?
Czyli, nie możesz mi ufać, ale ja ciebie też nie będę obarczał zaufaniem...
To wszystko to są (mogą być) mechanizmy obronne w sytuacji, kiedy ktoś
notorycznie spotykał się w swoim życiu z zawiedzionym zaufaniem - patrz
pierwsze 2 (3?) punkty.
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
648. Data: 2010-03-16 07:57:54
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hnmgfb$ut6$9@node2.news.atman.pl...
> cbnet pisze:
>> Aż tak dobrze to nie wiem jak to jest w szczegółach.
>>
>> W każdym razie w prawosławiu czystość intencji dotycząca
>> również przeszłości mężczyzny składającego obietnicę
>> (przysięgę) małżeńską jest bardzo ważna (to cnota wręcz).
>
> To IMO daje duże pole do nadużyć. Trudno obiektywnie to zweryfikować,
> skoro argumentem jest słowo kontra czyjeś słowo.
Wiesz Paulinka - jak ludzie słowa nie szanują i nie mają wewnętrznej
potrzeby,
by szanować siebie nawzajem, to kościół ich nie uratuje. Albo człowiek
pewne wartości szanuje - i wtedy ceremonia, publiczne zobowiązania -
dają mu jakąś dodatkową energię 'w kręgosłup', pomagają potem w sytuacjach
kryzysowych.W kręgosłupie musi być coś, co rezonuje z ceremonią składania
obietnicy.
Kościół to nie sąd, który ma czegoś pilnować. Moim zdaniem np. kościół
katolicki, który przyjmuje na siebie funkcje administracyjne, prowadzi
archiwa itp - już idzie odrobinę za daleko. To wynika z historii i jego
pozycji
jako instytucji prawno-politycznej, nie z 'wymogów wiary'.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
649. Data: 2010-03-16 07:58:53
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:k0ey2m9l2wy0$.1uw4xb7ylubs2$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 15 Mar 2010 08:45:44 +0100, czerwony napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:y9glupdqkpzk.x8af3lf1xpad.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 13 Mar 2010 23:02:26 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia 2010-03-13 22:44, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>>>>> Dnia Fri, 12 Mar 2010 23:50:22 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> A wstawiasz pizzę do nagrzanego piekarnika? To można postawić w tak
>>>>>> zwanej okolicy onego.
>>>>>
>>>>>
>>>>> To w onych nowoczesnych piekarnikach nie można ustawić sobie
>>>>> temperatury
>>>>> do
>>>>> rośnięcia ciasta? Na przykład jakieś 30 stopni?
>>>>
>>>> Może i można. O ile ma się ony nowoczesny.
>>>>
>>>> Qra
>>>
>>> Ja nie wiem, bo ja nie mam. Ja mam taki na oko i na drewno/węgiel. I nie
>>> szukam dlatego ciepłych miejsc, bo w całej kuchni mam 28-30 stopni :-D
>>
>> ... i wygospodarowane obok miejsce na laptopa ...
>
> Mam dosyć miejsca na wszystko, nie musiałam wygospodarowywać.
>
>> ... i w tym właśnie cała tragedia ...
>
> Twoja? czyja? Pewnie tych, którym tu z gruntu nie pasuję, bo jest mi za
> dobrze - to na pewno. Ale takich jest mnóstwo i w realu, to normalka. Zeby
> tylko chcieli sobie zadac pytanie, dlaczego jest mi tak dobrze w życiu i
> spróbowali sami.
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
650. Data: 2010-03-16 08:11:45
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hnndas$s03$1@news.task.gda.pl...
Nie chciałem tego wszystkiego pisać tak wprost, ponieważ widzę tu
jeszcze jeden czynnik, który powoduje, że Ender generalnie nie przyjmuje
naszych ocen sytuacji. Chciałbym, żeby sam do pewnych rzeczy doszedł,
powolutku wydobywając je z przeszłości.
Istnieje bowiem jakiś bardzo silny czynnik, który usztywnia sytuację.
Czynnik ten zilustrowałbym tak:
"nie mogło być inaczej - moi rodzice(rodzic ?) starali się jak mogli,
nie można im za dużo zarzucić, szczególnie jak porównać to z tym,
że inni mają jeszcze gorzej".
Silna racjonalizacja, logiczne wywody itp to nie jest coś, co Ender
inteligentnie sobie sam wszystko wymyślił, tylko miał również bardzo
inteligentnego rodzica, który go tego nauczył.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |