Data: 2013-09-27 08:40:19
Temat: Re: No tak...
Od: "Stefan" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1wqiwv0orsi67.1fiylw5jl3c47$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 26 Sep 2013 21:19:37 +0200, Stefan napisał(a):
> Owszem, przepis może i uczciwy, ale... żaden producent nie podaje wszem i
> wobec wszystkich!!! szczegółów wytwarzania swego hitu, to wiem na pewno.
> Kluczowy czynnik (lub czynniki) się zataja, komponując technologię tak,
> aby
> zachowała powierzchowną spójność bez niego :-)
>
Zgadzam sie z tobą, ale w przepisie na lisiecką już w pierwszych zdaniach
jest błąd technologiczny - piszą o zmieleniu na grubej siatce!!!!! natomiast
cechą charakterystyczną lisieckiej są KAWAŁKI KROJONE pewnych FRAGMENTÓW
szynki bądź nawet polędwicy peklowane conajmniej 4 dni. Jeśli mięso nie jest
krojone i w tej postaci peklowane to taki wytwór można se nazwać jak kto
chce ale NIGDY KIEŁBASĄ LISIECKĄ. I to jest clou lisieckiej , właśnie użycie
mięsa krojonego w około 80-85 % a reszta wypełniona mielonym o różnej
gradacji.
A mniej poważnie - niedawno byłem na weselu córki jednego z guru lisieckich
(a w zasadzie nowowiejskoszlacheckich) masarzy i była lisiecka w kilkunastu
odmianach. Po prostu koledzy Gospodarza zrobili sobie nieformalny konkurs
masarski. Oczy by jadły, bo do wątpi już nie właziło (pomimo używania
odpowiednich płynów wzmagających apetyt:)))))).
pozdr
Stefan
|