Data: 2004-09-30 09:44:51
Temat: Re: Nowa dieta
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Artur Makowski MD" <n...@m...com> napisał w
wiadomości news:cjcpgc$snv$1@news.onet.pl...
> Krystyna*Opty* napisał:
> Krystyna, powiedz mi, jakie to glupoty wypisuja. Przyklad jakis
podaj.
OK. Oto przedmiot dyskusji:
http://www.izz.waw.pl/izz/news_003.html
1. Jak można oceniać dietę BEZ korelacji z jej efektami działania
na konkretnych ludziach? Czyli ignorując to, co gremialnie mówią sami
optymalni (ze stażem) o swoim samopoczuciu. Nawet myszy laboratoryjne
są traktowane bardziej podmiotowo, niż optymalni, którzy są całkowicie
ignorowani, albo traktowani co najwyżej jak sekciarskie oszołomy.
2. Jak można oceniać zapotrzebowanie na witaminy i minerały u
optymalnych na podstawie norm opracowanych dla ludzi żywiących się
"tradycyjnie" i nie badając przy tym ich faktycznego stanu zdrowia?
Nawet u myszy laboratoryjnych bada się parametry i pilnie obserwuje
ich reakcje na dietę np. niskokaloryczną.
Ocena nadmiarów i niedoborów powinna być oparta na konkretnych
objawach tychże, jeśli takowych objawów nie ma, to nie można
twierdzić, że owe nadmiary, czy niedobory występują, tylko dlatego, że
tak jest napisane w tabelkach i że powinny wystąpić.
To co wystarcza Eskimosowi, nie będzie wystarczać Hindusowi - czyli
obaj mają odmienne zapotrzebowanie.
3. Jak można naukowo oceniać dietę, jeśli jednocześnie twierdzi się,
że naukowych badań nad DO nie przeprowadzono? I w całej rzeczonej
ocenie dominuje domniemywanie, teoretyzowanie (np. na temat
kaloryczności itp.) w trybie przypuszczającym z domieszką
jasnowidztwa.
4. Jak można krytycznie oceniać DO (które jest zawarte w tytule owej
oceny) na podstawie pracy M.Białkowskiej omawiającej w tekście tej
oceny jakąś tam dietę niskowęglowodanową 1000 kcal?
To tak jakby na podstawie badania konia oceniono zebrę...
chociaż akurat one żywią się tą samą trawą, z wszystkożernymi ludźmi
jest trochę inaczej... :)
5. Dlaczego wnioski z wyników badań z lat 70. robionych w AM w Łodzi
tak znacznie odbiegają od treści przedstawionych przez dr.
Kwaśniewskiego? (są też tu http://www.optymalni-centrum.com/ )
6. Jak można twierdzić, że dieta Atkinsa i dieta Kwaśniewskiego
są identyczne? Szczegółowe różnice obu diet:
http://glinki.com/?l=mo7jxh , http://glinki.com/?l=56ws54
7. Jak można stwierdzić, że dieta optymalna jest dietą
niskokaloryczną, jeżeli każdy z nas ma własne indywidualne
zapoptrzebowanie na tę kaloryczność, której właśnie optymalni
sztucznie nie ograniczają (bardzo zróżnicowana aktywność u każdego
człowieka, a nawet różna w innym czasie u tego samego człowieka).
To SAM ORGANIZM reguluje, czy chce zjeść więcej pożywienia
(i kalorii), czy ma juz dość). Z czego wynika prosty wniosek, że
organizm dostaje OPTYMALNĄ ilość kcal do zapotrzebowania w danym
momencie u konkretnego człowieka.
8. A to wszystko napisał nie byle kto, tylko zespół szacownego
gremium najprzedniejszych w Polsce ekspertów od diet.
Jeśli więc oni tworzą takie knoty, to co się dziwić produktom
mniej szacownych ekspertów i panującej w mediach degrengoladzie
dietetycznej?
Generalnie widać, że trakują czytelników tej pożalsieboże "oceny DO"
jak zupełnych lajkoników kłapouchych, którzy bezrefkeksyjnie wszystko
łykną niczym najnowsze ich osiągnięcie badawcze - Actimel...
http://www.danone.pl/produkty/actimel
Ciekawa sprawa, że tę genialną zdrową "bombę bakteryjną" trzeba
dostarczać organizmowi CODZIENNIE... A ja się pytam DLACZEGO?
Czyżby połknięte wczoraj bakterie do dzisiaj już w jelitach zdechły?
Dlaczego w jelitach nie przeżywają nawet jednej doby? A w jelitach
roslinożerców maja się całkiem dobrze i nie trzeba np. krowom ich
"wszczepiać"... Ale to już seria zupełnie innych pytań...
> Czy Ty myslisz, ze ja wierze, we wszystko co przeczytam? Nie
> interesuja mnie nazwiska, bo naprawde ich nie znam, interesuje mnie
> metodologia badan. Nie ma badan na temat diety DO, wiec ciezko tu
> nawet polemizowac...
No niestety...
> Co do przykladow to znam tylko dwoje Optymali, ale niestety nie mam
> dostepu do ich danych medycznych. Jedno co moge powiedziec to, ze sa
> szczupli. ;)
>
> Spotykam za to sporo pacjentow wierzacych w homeopatie, vilcacore,
> chrzastke rekina etc. Ten etap leczenia zawsze konczy sie u nich u
> normalnego lekarza lub u grabarza.
No niestety...
Swego czasu, gdy już lekarze zrobili co mogli i poradzili bym do bólu
i zawrotów głowy się przyzwyczaiła, to też w desperacji próbowałam się
"leczyć" metodami z pogranicza, a nawet z peryferii... ;[
(akupunktura, ręce które lecą, i te drugie - Jackowskie, irydolog,
chomeopatia, zioła od prawosławnych, masaże, akupresura, dieta 800
kcal). W końcu trafiłam na DO.
Krystyna
|