Data: 2011-12-14 15:54:53
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-14 09:10, zażółcony pisze:
> W dniu 2011-12-13 19:57, michał pisze:
>
>>> Formalnie między człowieczeństwem a zwierzęciem czasem różnica
>>> jest ... jedynie formalna - czyli mierzona li tylko odmiennym
>>> wyglądem kodu genetycznego. Jestem pewien, że nawet dzikie
>>> bestie, typu lwica - są często bardziej wypełnione współczuciem
>>> niż tragiczni skazańcy, którzy nie są zdolni kochać i przytulać
>>> nikogo, nawet swoich własnych dzieci.
>>
>> Oj, przesadziłeś teraz. Nikt tak jak człowiek nie potrafi oszukiwać
>> nawet samego siebie. Człowiek dla otoczenia potrafi stwarzać pozory
>> bestii, a w środku... może być zupełnie inaczej. Nikogo pod tym względem
>> nie sprawdzimy do końca - ale możemy zaobserwować ludzkie zachowania
>> (różniące się zdecydowanie od zachowań zwierząt) na nas samych w
>> zwykłych codziennych sytuacjach. Mam przekonanie, że mechanizmy
>> działające w drobnych niewinnych sprawach są tymi samymi mechanizmami co
>> oboserwowane w dramatycznych i tragicznych okolicznościach.
>
> Może być nie oznacza, że jest. Imo dalej próbujesz idealizować.
> Są ludzie, którzy są zimnymi bestiami. Po prostu. Żadna bozia w niebie
> nie siedzi z wagą aptekarską i nie pilnuje, żeby tacy nie powstawali.
> Więc powstają. Za empatię, kontrolę popędów, motywację i wiele innych
> rzeczy związanych z naszym zachowaniem w naszym mózgu odpowiadają jakieś
> ośrodki, struktury. Jak ich nie ma to człowiek nie jest
> jeszcze nieżywy.
Może tak to wyglądać, że idealizuję. Wolę jednak idealizować w ten
sposób, niż miałbym stanąć przed skutą w kajdany bestią i powiedzieć:
"Jesteś stracony. Nie masz szans na zmianę." Choćby dlatego, że byłoby
to nieludzkie właśnie.
Być może osobie tak zbudowanej jak Ty wydaje się
> to niepojęte, ale termin 'psychopata' to nie jest termin zawieszony
> w próżni, ani nie jest to termin stworzony na potrzeby fantazji typu
> 'milczenie owiec'. To konkret - kryminologiczny i kliniczny, mający
> konkretne cechy i są to cechy zdecydowanie 'nieludzkie'.
Owszem, ale psychologia nie jest nauka ścisłą. Konkrety w ocenie psyche
są sprawą jak najbardziej umowną i chyba w żadnej innej ważnej nauce nie
ma tylu rewolucyjnych zmian w ocenie wciąż nie dość ogarniętej
rzeczywistości - a w funkcjonowaniu ludzkiego umysłu w szczególności.
> Możesz na YouTube znaleźć co najmniej jeden obszerny wywiad
> z wielokrotnym mordercą. Sprawa jest prosta: nie ma szans, żeby ten
> człowiek przestał lubić przemoc i zabijanie.
Nie mogę się zgodzić, że takie zjawiska są sprawami na tyle prostymi,
żeby w konkretnym przypadku jakiegoś gościa o zachowaniach aspołecznych
można było wyrokować o jego szansach zmiany. Nie wolno IMO w takim
przypadku opierać się na statystyce. Nie wolno człowiekowi (jednak
człowiekowi) powiedzieć: Statystycznie jesteś nieuleczalnym przypadkiem,
więc dalej jazda na szafot!
Empatii nie ma, więc się
> o nią nie oprzesz. Jedyne co być może znajdziesz w tym miejscu, to dość
> atawistyczne i ślepe przywiązanie do rodziny, choć czasem
> wydaje się, że słowo 'przywiązanie' lepiej byłoby zastąpić
> czymś w rodzaju 'monopolem na łagodniejszą przemoc zamkniętą
> w czterech ścianach'. Alternatywnie możesz próbować odwołać się
> do jego intelektu, który działa bardzo sprawnie. Ale tu będziesz miał
> ogromny problem z zarysowaniem jakichś wartości, które miałyby
> szanse skłonić delikwenta do wzięcia swoich skłonności w nawias.
> To typ aspołeczny, drugi człowiek to jego wróg lub potencjalna
> ofiara. Przemoc jest dla niego źródłem życiowej podniety i jednocześnie
> jedynym znanym i uznawanym za sensowny(satysfakcjonujący) sposobem
> rozładowywania kumulujących się napięć. Dlaczego nie miałby zabić
> faceta, który go znieważył w barze ? Tylko dlatego, że to może być
> ryzykowne. Czyli zostaje tylko jedna wartość - strach przed siłą.
> A to grunt ryzykowny, bo to balansowanie na granicy wiecznej prowokacji.
> Na chwilę odpuścisz, okażesz słabość - zginiesz.
Tego typu opis przypadku jest nieuprawniony w stosunku do wyrokowania o
przyszłości delikwenta. Jest jakimś opisem stwierdzającym statycznie
stan obecny w momencie badania. Jeśli człowiek jest w pełni poczytalny,
nie ma fizycznych wrodzonych zmian, uszkodzeń mózgu - jest w pełni
zdolny do zmiany swoich nawyków (bo wszystkie te cechy łącznie z
hierarchią wartości, które wymieniłeś, są nabytymi nawykami). Potrzebuje
do zmiany, jak sądzę, tylko odpowiedniej motywacji, a z tym jest
oczywiście najtrudniej, skoro delikwent o tym nie marzy. Jednak trudne
nie znaczy niemożliwe.
> Tak się nauczył funkcjonować już w dzieciństwie (ojciec - również
> psychopata), do tego nałożyły się predyspozycje - i masz 'potwora
> idealnego'.
To jest zbyt freudowskie, żeby tego dzisiaj się trzymać. Jednym zdaniem
wolę idealizować niż strącać do piekła. :)
--
pozdrawiam
michał
|