Data: 2011-12-15 08:48:45
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-14 16:54, michał pisze:
> Empatii nie ma, więc się
>> o nią nie oprzesz. Jedyne co być może znajdziesz w tym miejscu, to dość
>> atawistyczne i ślepe przywiązanie do rodziny, choć czasem
>> wydaje się, że słowo 'przywiązanie' lepiej byłoby zastąpić
>> czymś w rodzaju 'monopolem na łagodniejszą przemoc zamkniętą
>> w czterech ścianach'. Alternatywnie możesz próbować odwołać się
>> do jego intelektu, który działa bardzo sprawnie. Ale tu będziesz miał
>> ogromny problem z zarysowaniem jakichś wartości, które miałyby
>> szanse skłonić delikwenta do wzięcia swoich skłonności w nawias.
>> To typ aspołeczny, drugi człowiek to jego wróg lub potencjalna
>> ofiara. Przemoc jest dla niego źródłem życiowej podniety i jednocześnie
>> jedynym znanym i uznawanym za sensowny(satysfakcjonujący) sposobem
>> rozładowywania kumulujących się napięć. Dlaczego nie miałby zabić
>> faceta, który go znieważył w barze ? Tylko dlatego, że to może być
>> ryzykowne. Czyli zostaje tylko jedna wartość - strach przed siłą.
>> A to grunt ryzykowny, bo to balansowanie na granicy wiecznej prowokacji.
>> Na chwilę odpuścisz, okażesz słabość - zginiesz.
>
> Tego typu opis przypadku jest nieuprawniony w stosunku do wyrokowania o
> przyszłości delikwenta. Jest jakimś opisem stwierdzającym statycznie
> stan obecny w momencie badania. Jeśli człowiek jest w pełni poczytalny,
> nie ma fizycznych wrodzonych zmian, uszkodzeń mózgu - jest w pełni
> zdolny do zmiany swoich nawyków (bo wszystkie te cechy łącznie z
> hierarchią wartości, które wymieniłeś, są nabytymi nawykami). Potrzebuje
> do zmiany, jak sądzę, tylko odpowiedniej motywacji, a z tym jest
> oczywiście najtrudniej, skoro delikwent o tym nie marzy. Jednak trudne
> nie znaczy niemożliwe.
Jak zdaje się zauważyłeś, to nie jest statystyka, ale opis przypadku.
>> Tak się nauczył funkcjonować już w dzieciństwie (ojciec - również
>> psychopata), do tego nałożyły się predyspozycje - i masz 'potwora
>> idealnego'.
>
> To jest zbyt freudowskie, żeby tego dzisiaj się trzymać. Jednym zdaniem
> wolę idealizować niż strącać do piekła. :)
A nie można nie-idealizować i nie-strącać do piekła ? Imo to jest
najlepszy kierunek. Dzikie, niebezpieczne zwierzęta też mają prawo
do życia i nie wynika to z tego, że ktoś ma nadzieję, że istnieje
taki sposób motywacji, który skłoni lwa do ideowego wegetarianizmu.
Lew mając wybór nigdy nie wybierze marchewki, weźmie mięso.
Można jedynie nie dać mu wyboru.
Idealizowanie przestępców ma grubą wadę - zmniejsza szanse
na rzeczywistą pomoc. Chcesz pomóc lwu - nie wychodź do niego
z komunikatem 'polubisz marchewki, zobaczysz'.
|