Data: 2011-12-15 10:18:54
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-15 09:48, zażółcony pisze:
> W dniu 2011-12-14 16:54, michał pisze:
>
>> Empatii nie ma, więc się
>>> o nią nie oprzesz. Jedyne co być może znajdziesz w tym miejscu, to dość
>>> atawistyczne i ślepe przywiązanie do rodziny, choć czasem
>>> wydaje się, że słowo 'przywiązanie' lepiej byłoby zastąpić
>>> czymś w rodzaju 'monopolem na łagodniejszą przemoc zamkniętą
>>> w czterech ścianach'. Alternatywnie możesz próbować odwołać się
>>> do jego intelektu, który działa bardzo sprawnie. Ale tu będziesz miał
>>> ogromny problem z zarysowaniem jakichś wartości, które miałyby
>>> szanse skłonić delikwenta do wzięcia swoich skłonności w nawias.
>>> To typ aspołeczny, drugi człowiek to jego wróg lub potencjalna
>>> ofiara. Przemoc jest dla niego źródłem życiowej podniety i jednocześnie
>>> jedynym znanym i uznawanym za sensowny(satysfakcjonujący) sposobem
>>> rozładowywania kumulujących się napięć. Dlaczego nie miałby zabić
>>> faceta, który go znieważył w barze ? Tylko dlatego, że to może być
>>> ryzykowne. Czyli zostaje tylko jedna wartość - strach przed siłą.
>>> A to grunt ryzykowny, bo to balansowanie na granicy wiecznej prowokacji.
>>> Na chwilę odpuścisz, okażesz słabość - zginiesz.
>>
>> Tego typu opis przypadku jest nieuprawniony w stosunku do wyrokowania o
>> przyszłości delikwenta. Jest jakimś opisem stwierdzającym statycznie
>> stan obecny w momencie badania. Jeśli człowiek jest w pełni poczytalny,
>> nie ma fizycznych wrodzonych zmian, uszkodzeń mózgu - jest w pełni
>> zdolny do zmiany swoich nawyków (bo wszystkie te cechy łącznie z
>> hierarchią wartości, które wymieniłeś, są nabytymi nawykami). Potrzebuje
>> do zmiany, jak sądzę, tylko odpowiedniej motywacji, a z tym jest
>> oczywiście najtrudniej, skoro delikwent o tym nie marzy. Jednak trudne
>> nie znaczy niemożliwe.
>
> Jak zdaje się zauważyłeś, to nie jest statystyka, ale opis przypadku.
Tam było "statycznie" czyli migawkowo, nie statystycznie, jeśli o to Ci
chodziło. :)
>
>>> Tak się nauczył funkcjonować już w dzieciństwie (ojciec - również
>>> psychopata), do tego nałożyły się predyspozycje - i masz 'potwora
>>> idealnego'.
>>
>> To jest zbyt freudowskie, żeby tego dzisiaj się trzymać. Jednym zdaniem
>> wolę idealizować niż strącać do piekła. :)
>
> A nie można nie-idealizować i nie-strącać do piekła ? Imo to jest
> najlepszy kierunek. Dzikie, niebezpieczne zwierzęta też mają prawo
> do życia i nie wynika to z tego, że ktoś ma nadzieję, że istnieje
> taki sposób motywacji, który skłoni lwa do ideowego wegetarianizmu.
> Lew mając wybór nigdy nie wybierze marchewki, weźmie mięso.
> Można jedynie nie dać mu wyboru.
Można oczywiście. Moją wypowiedź pod hasłem "wolę" zinterpretuj, proszę,
jako "bliżej mi do... niż do..." :)
Natomiast nie bardzo rozumiem, dlaczego jako przykład lwa podajesz.
Różnimy się od innych ssaków zasadniczo. Człowieczeństwem powiedzmy.
Lew, jakby zainwestował w działkę, to może wpier..lałby marchewkę. ;)
> Idealizowanie przestępców ma grubą wadę - zmniejsza szanse
> na rzeczywistą pomoc. Chcesz pomóc lwu - nie wychodź do niego
> z komunikatem 'polubisz marchewki, zobaczysz'.
No właśnie. Mówimy o ludziach i ludziskach. Lew nie da się zaliczyć ani
do jednych ani do drugich w żaden sposób.
--
pozdrawiam
michał
|