Data: 2006-01-20 21:17:41
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dqr2i7$pe3$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> ze dziecko raczej nie jest gospodarzem swoich imprez.
Dziecko generalnie nie jest gospodarzem żadnych imprez.
Ale jeśli się uprzeć, to mogłoby być jedynie gospodarzem własnej imprezy.
Tylko o to mi chodziło.
> moja tez mie prosila, ale zwykle to ja wymyslalam, ze moze
> by zrobic impreze.
A ja się zawsze łudzę, że nie będę musiała ;-)
Ale nic z tego. Przypominają mi już dwa miesiące wcześniej ;-)
> tez? a czy ja cos pisalam o normalne/nienormalne??????
> (ciezko sie dyskutuje, jesli stale mi cos insynuujesz)
Bo ja już mam traumę od tych dyskusji z Tobą ;-)
I w każdym mailu węszę podstęp, jad i czepialstwo.
>> No właśnie. Dlatego ja mam prawo wtrącać się, a dziecko już
>> niekoniecznie.
> a no chyba, ze "dzieci i ryby glosu nie maja". to wybacz, nie ma
> o czym wiec dyskutowac, bo ja nie z "tych."
A "z czych"?
Weź przeczytaj jeszcze raz, co napisałam.
Ja mam prawo wtrącać się do imprezy dziecka, jeśli uważam, że pomysły są
nietrafione (dzieci chcą się bawić w morze na środku pokoju albo oblewać się
sokiem) lub zabawa wykracza poza normy (dzieci się biją, dokuczają koledze
itp), ale oczywiście nie nadużywam tego wtrącania się bez konieczności.
Natomiast nijak nie uważam, by identyczne prawo miało dziecko w stosunku do
imprez dorosłych.
--
PozdrawiaM
|