Data: 2006-01-21 03:31:24
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dqrj3q$2gc9$1@news.mm.pl...
>> bo moze Twoi rodzice mieli na tyle rozsadku, ze nie gonili Cie
>> precz "bo tak", tylko proponowali cos rozsadnego w zamian.
>
> Czy ja wiem? Dla mnie jakoś od zawsze było normalne, że gdy są goście, to
> idę się z nimi przywitać, wymienić parę kurtuazyjnych formułek,
> zademonstrować nowy rysunek, a potem zajmuję się sobą w swoim pokoju. I
> pomimo tego, że byłam jedynaczka, a dzieci przychodziły do nas rzadko, to
> czułam się świetnie, bo nikt nie zawracał mi głowy i nie musiałam się myć
> tego wieczoru ;-) Powiem szczerze, że nigdy nie ciągnęło mnie to takich
> posiadówek.
a mialas wtedy 5 lat? bo cos mi sie zdaje, ze bylas nieco starsza.
>> nie probowali gonic, dopoki sama nie dojrzalas na tyle, ze
>> pojecie czyjejs potrzeby prywatnosci przestalo byc dla Ciebie
>> abstrakcja - bo dla kilkuletniego dziecka jest ono niezrozumiale.
>
> Ejże. Nawet 2-3 latek wie, że jak mama robi siusiu albo się kąpie, to ma
> prawo do świętego spokoju.
> Od takich pojęć prawa do prywatności należy zacząć, a potem już jest dużo
> łatwiej.
ale impreza to nie siusianie, i nie sa to te same prywatnosci.
iwon(k)a
|