Data: 2007-04-06 13:28:48
Temat: Re: Ocena z zachowania
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szerr" <s...@g...peel> napisał
|Nauczyciel w swoich działaniach musi brać pod uwagę również to,
| jak zachowuje się dziecko, gdy przebywa poza szkołą, także pod opieką
| rodziców.
|
a mi się wydaje że gdzieś po drodze cały ten przepis zostal gdzieś
zmodyfikowany albo zinterpretowany tak że obecnie wydaje się że to szkoła ma
więcej praw do dziecka niż rodzic.
Coś tu jest nie halo :/
|Swoje metody (także oceniania) nauczyciel dostosowuje do
| całokształtu osobowości i zachowania dziecka.
|
oczywiście !
Ale tylko do osobiście znanych mu wydarzeniach. Nie wyobrażam sobie żeby
nauczyciel oceniał dziecko w każdej sytuacji od narodzin tego dziecka aż po
wyjście ze szkoły. Po pierwsze dlatego że jest to awykonalne a po drugie -
nie ma dostatecznych danych do takiej oceny. Bo tak naprawdę wychowawca ma z
tym dzieckiem ( nie licząc klas 1-3 ) do czynienie ok 5-6 h tygodniowo i na
jakiej on podstawie wywnioskuje czy Józio to dobry człowiek ? A Józio może
być grzecznym synusiem, super wychowankiem a w wieku 16 lat zabije koleżankę
bo ta mu nie chciała dać numer telefonu.
| Dziecko przychodząc do
| szkoły, nie staje się innym człowiekiem, nie zostawia za progiem swoich
| pozaszkolnych doświadczeń.
|
ano nie zostawia, ale z drugiej strony nieczęsto zachowuje się też tak jak w
domu.
| Nauczyciel nie wchodzi Ci do domu i nie dyktuje, co masz robić.
|
no właśnie z całą stanowczością mi uzmysłowiłeś że właśnie to szkoła robi,
m.in. karząc dziecko za to co ja bym uznała za sprawy koleżeńskie w które
nie warto się mieszać.
|Ale kiedy
| dziecko przechodzi pod jego bieżącą opiekę, robi to, co uważa za
| najwłaściwsze - uwzględniając cały bagaż dotychczasowych doświadczeń
| dziecka.
|
co IMHO nie znaczy że ma ingerować w sprawy wykraczające poza teren szkolny.
Żeby się nie sprzeczać przez kolejnych milion postów - uważam że szkoła
powinna mieć autorytet i dość mocne podstawy żeby kierować uczniem, niemniej
jednak nie przeginajmy w drugą stronę - nauczyciel nie załatwi wszystkiego
za rodzica. Są sprawy szkolne i są sprawy pozaszkolne. I mieszanie tego jest
pomyłką.
Rodzice którzy polecieli na skargę do nauczyciela jasno wykazali że do
pewnych spraw nie dorośli, zwłaszcza do macierzyństwai do rozwiazywania
problemów rodzinnych. Bo tak naprawdę swój problem zwalili na barki
nauczyciela.
--
Kasia + Weronika ( 6-latka )
gg 181718
http://www.weronika.ckj.edu.pl
|