Data: 2002-02-20 08:27:45
Temat: Re: Odp: Poddaje sie :-( (długie)
Od: "FeLicja (Kasia)" <I...@n...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mała wrote:
> Czasem mysle, czy nie "zafundowac" sobie na pokaz jakiejs
> silnej depresji, aby maz i tesciu zastanowili sie nad soba.
> Po prostu nie wiem co robic. Po raz pierwszy w zyciu :-(
Czesc Aniu,
Absolutnie nie!!! Nie wolno Ci!!! Taki czlowiek nie zrozumie Twojej
depresji (w sumie to ja juz masz, tylko ja jeszcze jakos trzymasz w garsci),
a jedynie bedzie mial satysfakcje, ze Cie zniszczyl, ze Cie tak zalatwil, ze
mial racje, bo jestes np niedobra matka. Musisz zrobic na odwrot: stac sie
silniejsza, nauczyc sie nie slyszec jego komentarzy, jego przykrych slow.
Pomysl: czlowiek o zdrowym poczuciu wlasnej wartosci nie musi ponizac innych
by sie dowartosciowac! On zywi sie na Twoich lzach, nie daj mu wiecej tej
satysfakcji! Musisz byc silna, masz dwojke dzieci, z mezem tez musisz
porozmawiac, moze zmienic pewne zasady panujace w domu, np sprawe gotowania
(czy zawsze odzywiasz cala rodzine?), prania, sprzatania, innych obowiazkow.
Czy placicie za swoj kat? Jezeli w gre ma wchodzic Twoj powrot do pracy,
to na pewno bedzie to lepszym rozwiazaniem dla dzieci i calej Twojej
rodziny, niz ciagle smutna i zaplakana mama. Kamilek teraz tak wiele
chlonie z otoczenia - pomysl, czy chcialabys, by tego sie wlasnie uczyl o
stosunku mezczyzn do kobiet, czy starszych osob do mlodszych. Olenka jest
tuz za nim, nie pozwol, by dziewczynka Twoja myslala, ze tak wlasnie
traktuje sie kobiety, ze jest to normalka.
pozdrawiam Cie serdecznie i glowa do gory! Jestes silniejsza kobieta, niz
sama zdajesz sobie z tego sprawe. Uwierz w siebie i swoje mozliwosci, a
rozwiazania same przyjda Ci do glowy :)
Kasia
--
"Worrying is like rocking in a chair: it's something to do, but you don't
get anywhere" - Joseph McGraw, PhD
|