Data: 2005-06-09 17:48:50
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "wapir" ...
> Jestem nauczycielką i gdybym miała z własnej kieszeni płacic za wszystkie
> "nieszczęśliwe zbiegi okoliczności", to pensja starczyłaby mi na tydzień.
/.../
> Czy w takim razie mam za wszystko płacić, czy też jednak odpowiedzialność
> winna ciążyć na rodzicach, że nie wychowali dziecka?
>
Spokojnie, muszą Ci jeszcze udowodnić niedostateczny nadzór, zaniedbanie
obowiązków znaczy :). NIe pójdziesz z torbami.
W pewnym sensie działania dziecka do 13 r.ż. traktowane są przez prawo jak
klęska naturalna, nie da się wszystkiemu zapobiec i wszystkiego przewidzieć.
Nawet przy najlepszych chęciach dorosłych. I wtedy nikt nie odpowiada.
Najwyżej rodzice, jak Orka w tym wątku, czują się zobowiązani do naprawienia
szkody. Ale to - czują się, nie - są.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|