Data: 2012-03-12 13:23:23
Temat: Re: Parowar - refleksje.
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2012-03-11 22:07, Aicha pisze:
>> W dniu 2012-03-11 20:11, Ikselka pisze:
>>
>>> JA woreczków nie... ponieważ ryż i kasze taję. Tj zagotowuję w małej
>>> ilosci
>>> wody, po czym przykrywam i ogrzewam długo w piekarniku aż do całkowitego
>>> wchłonięcia wody i rozpulchnienia ziaren. Jako że to, co najlepsze, ma
>>> pozostać w ziarnach, a nie być wylane do zlewu - owa kleistość i smak.
>>> Toto
>>> z woreczków to nie to, to tylko jakieś trupy wypłukane z soków i
>>> kleistości
>>> :-)
>>
>> No to jestem trupożercą :) U mnie ryż ma się nie kleić. A dochodzenie pod
>> kołderką (bez skojarzeń!) to w domu było na porządku dziennym. Za komuny
>> :)
>
> U mnie w domu też tak się robiło - z ryżem i z kaszami. W niektórych
> domach z kolei spotkałam się z wersją "dochodzenia" w piekarniku.
>
> Fpisujcie miasta!
No a pewnie, że w piernatach u mnie się dochodzi. I koniecznie na łóżku.
Qra, fpisana
|