Data: 2005-04-24 17:49:16
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki
Od: duszołap <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
idiom wrote:
>>Skoro osoby, które powinny mieć teoretyczną i praktyczną wiedzę na temat
>>uspokajania pięciolatków, nie mogły sobie poradzić, to czego oczekiwać od
>>policjantów? Że każdy ma w sobie coś z Kindergarten Cop? :> Zrobili to, co
>>potrafili najlepiej -- zakuli, żeby się nie rzucała i zawieźli do matki,
>>która nie mogła przyjechać.
>
> A jakiego przygotowania potrzeba, żeby obezwładnić pięciolatkę w amoku bez
> użycia kajdanek? Specjalistycznego pedagogicznego? Wschodnie sztuki walki?
Nie wiem, powiedz mi. Co tam było? -- 'she threw books and boxes, kicked
a teacher in the shins, smashed a candy dish, hit an assistant principal
in the stomach' -- co robisz w takiej sytuacji? Mówisz: 'nie kop pana,
bo się spocisz'? Czy dajesz się tłuc, aż dzieciak się zmęczy?
> Ci gliniarze zrobili to, co było dla NICH najłatwiejsze. Ale wyjście
> najłatwiejsze nie oznacza - najlepsze.
W imię czego mieli się narażać na bicie i kopanie przez rozwydrzonego
dzieciaka? Mogli przytrzymać mocno za ręce, ale gdyby się na tych rękach
pojawiły siniaki od trzymania, to dopiero mieliby przerąbane.
> BTW ciekawa jestem, jakiego byłabyś zdania, gdyby policjanci przywieźli Ci
> do domu (pracy) Twoje wasne pięcioletnie dziecko, w kajdankach, bo wpadło w
> szał w przedszkolu?
Gdybym (nie)wychowała dzieciaka tak, żeby w przedszkolu reagował
wrzaskiem, rzucaniem przedmiotami i kopaniem nauczycieli, to
podkuliłabym uszy i poleciała szukać fachowej pomocy, bo oznaczałoby to,
że chyba nawaliłam jako matka i opiekunka. Nie ośmieszałabym się
pozywając do sądu policjantów, to na pewno. Reakcja matki to IMO
odsuwanie od siebie myśli, że to ona jest winna takiego zachowania
dziecka; lepiej zwalić na szkołę, policję, system i konstrukcję fizyczną
Wszechświata -- 'wszyscy są winni, tylko nie ja'.
A powiedz mi: co takiego się temu dziecku stało? Dowiedziało się, że
pewne zachowania mogą prowadzić do tego, że przyjdą smutni panowie i
zakują w kajdanki -- i to jest takie straszne? Upokorzenie? Co, może za
takie zachowanie trzeba jej było dać cukierka, żeby się przekonała o
swojej bezkarności, podpartej 'prawami dziecka'?
--dusz.
|