Data: 2004-11-12 08:48:07
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Kaszycha napisał:
> U mnie kupuje się to co lubię i to do czego jestem przekonana. Czasem są to
> śmiesznie tanie kosmetyki a czasem drogie. I nigdy się nie muszę tłumaczyć.
Widać nigdy Ci na chleb nie zabrakło.
> I nikt nie liczył ile chlebów mogliśmy kupić, choć na tamten czas były dla
> nas obłędnie drogie- także to nie jest regułą.
Jasne - wiesz.... ja tez moge sobie odmówić kilka obiadów czy kolacji,
ale dzieci raczej głodnych spać bym nie położyła, a na kolację ciężko im
dać perfumy, nie?
> Myślę, że tak naprawdę chodzi o podjeście do pieniędzy i tego jakie nadajemy
> im znaczenie w naszym życiu. Niezależnie od ilości kont!
Myślę, że nie wiesz o czym mówisz. To zależy od sytuacji, tez
materialnej albo chociażby celów.
Jak mam ograniczoną ilość pieniędzy nie kupuję sobie perfumów za 200 zł,
by pod koniec miesiąca nie musieć się martwić co dam jeść dzieciom.
Jak mam wynajęte mieszkanie i zbieram na kupno własnego to też nie
kupuję kiecek za 500 zł (mimo że mam tyle na koncie spokojnie) - bo są
cele ważniejsze.
Wtedy właśnie trzeba się z wydatków tłumaczyć - jak wydajesz na coś, bez
czego możesz sie obyc, naruszając fundusze na cele ważniejsze i
pierwszoplanowe.
Oczywiście - tłumaczenie bywa zbedne - można robioć co się chce - wtedy
jednak czasem może się okazać, że na końcu jest już tylko.... rozwód.
Eulalka, co jej na serio teraz nie brakuje, ale doskonale rozumie, że
nie wszyscy maja tak fajnie.
|