Data: 2016-12-01 13:43:00
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewający
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 01.12.2016 o 00:17, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Od sody nie rosną, bo od sody już raz urosły.
>> Bez sensu. Jakoś nie zauważyłam tego rośnięcia.
>> Może zaszła reakcja, ale rośnięcie następuje dopiero w piekarniku.
> Trudno zaobserwować rośnięcie na przykład w czasie wyrabiania ciasta.
> No chyba że biszkopt, wtedy widać jak przybywa bitej piany. "Rośnięcie"
> jest słowem używanym przeważnie w stosunku do drożdżowego, bo tu widać
> jak leży i wzrasta. Co do ciast na proszku, to w poniższych wyliczeniach
> widać jak się sprawy mają (proszę mi nie wytykać błędów na którymś miejscu
> znaczącym, ja to naprawdę w pamięci). W każdym razie dwutlenku węgla wiele
> nie ma. Zwłaszcza gdy porównać z wydajnością drożdży. Ale w sumie daje radę.
Daje, daje. Rozwałkowane cienko ciasteczka podwajają swoją grubość na pewno.
A przypomnę, że cała ta dyskusja o wyrastaniu rozpoczęła się od
kategorycznego stwierdzenia pewnego żartownisia, że efekt działania sody
utracimy bezpowrotnie, jeśli zostawimy ciasto na drugi dzień (czy
dłużej), na co nie omieszkałam zareagować, bo jest to nieprawda. _Efekt_
działania sody _zauważymy_ dopiero po wstawieniu do piekarnika, co
wydawało mi się, że dla wszystkich powinno być oczywiste. Jeśli ktoś ma
wątpliwości, to może sobie przygotować takie ciasto bez sody.
Podejrzewam, że wtedy produkt końcowy rzeczywiście wyjdzie a' la
pumpernikiel czy piernik naszych prapradziadów.
Ewa
|