Data: 2002-07-23 15:11:57
Temat: Re: Pies, klimakterium tesciowej i Wielkanoc - dlugie
Od: <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harmonny Wroclaw wrote:
> Bardzo, ale to bardzo nie chcialam aby tak wynikalo - psa mielismy wtedy juz
> od pol roku, odwiedzal nas teść i widzial go (nawet sie z nim bawil i
> zapałał wielką sympatia) [ciach reszta]
Harmony naprawde malo istotne jest czy psiak jest sliczny, czy to spaniel czy
inna rasa, czy zachwycaja sie nim ludzie na ulicy i czy tesc sie z nim bawil u
Was. Tak samo jak malo istotne jest czy maja duzy czy maly dom i czy kiedys
mieli juz psa. Jedziesz do obcego domu, przywozisz bez uzgodnienia zwierze,
którym trzeba sie zajmowac, który wymaga przygotowania miejsca, jedzenia,
pilnowania aby czegos nie zniszczyl, nie zabrudzil. Pies nie musi pogryzc od
razu butów, zeby gospodarze czuli dyskomfort. Wystarczy, ze maja np. jasne
sciany, jasne meble, dywany, latwo tlukace sie rzeczy w domu albo po prostu nie
maja ochoty miec wszedzie psiej siersci. Powodów moze byc tysiace- i maja do
tego prawo.
Reakcja mamy TZ byla zbyt mocna ale skoro wtedy tego nie wyjasniliscie to teraz
demonstracja bylaby nie na miejscu. Zwlaszcza, ze ich sms w tonie jest bardzo
mily wiec moze warto skorzystac z okazji do zalagodzenia atmosfery.
Intryguje mnie swoja droga jedno- czy mama faktycznie zamknela Wam drzwi przed
nosem i to byl koniec wizyty? Wy z miejsca pojechaliscie? bez zadnej rozmowy
pozniej? zadnych prób kontaktu? cisza jakby nigdy nic? Jesli tak to zachowanie
OBU stron konfliktu mocno mnie dziwi.
Bo gdybym ja zaprosila kogos na swieta i ten ktos w drzwiach odwrócilby sie bez
slowa i poszedl to mialabym do niego duzy zal...niezaleznie od tego kto
sprowokowal i czy ja zachowalam sie nie do konca w porzadku.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|