Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!goblin2!goblin.stu.neva.r
u!weretis.net!feeder7.news.weretis.net!news.uzoreto.com!npeer.de.kpn-eurorings.
net!npeer-ng0.de.kpn-eurorings.net!peer01.ams1!peer.ams1.xlned.com!news.xlned.c
om!peer03.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!newsfeed.n
eostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.ne
ostrada.pl.POSTED!not-for-mail
User-Agent: NewsTap/5.4.1 (iPhone/iPod Touch)
Cancel-Lock: sha1:xqpF4UrAJhyS97SHyprsTRDczrg=
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Message-ID: <5ed2cd65$0$548$65785112@news.neostrada.pl>
Subject: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Mime-Version: 1.0
Content-Transfer-Encoding: 8bit
From: XL <i...@g...pl>
References: <5ecff7c5$0$499$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed22ab1$0$551$65785112@news.neostrada.pl>
Date: 30 May 2020 21:17:25 GMT
Lines: 85
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.28.48.120
X-Trace: 1590873445 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 548 83.28.48.120:49209
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 5920
X-Received-Body-CRC: 2272033881
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:762574
Ukryj nagłówki
Trybun <L...@j...cb> wrote:
> W dniu 28.05.2020 o 19:41, XL pisze:
>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło mi na
>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego ,,dowodu
>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...), ale po
>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto się
>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i wszędzie,
>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie -
>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem choć
>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość, niż
>> tę rozpacz i beznadzieję...
>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>
>>
>
> W sumie na co zszedł był ten pies?
Miał nowotwór (guz) serduszka z towarzyszącym typowym dla tego schorzenia
wysiękiem do worka osierdziowego i do płuc, a także guzy w innych
miejscach.
Wszystko dziaio się skrycie, wyniki (badań okresowych) były OK, poki nie
pojawił się nadziąślak wokoło górnej ósemki, ósemka się strasznie zepsuła i
trzeba było w narkozie usunąc ją wraz z ogromnym już nadziąślakiem. Po
narkozie pies wrocił słaby, z pokasływaniem. Wiedzieliśmy, że narkoza dla
starego psa to zagrożenie, ale przecież nie mogliśmy go tak zostawic z
bolem zęba i nadziąślakiem utrudniającym gryzienie. Kilka dni po tym
zatkały się gruczoły przyodbytowe, przypadłość częsta u zdrowych psów. Pies
w ciągu dwóch dni wylizał podogonie do krwi, wcześniej zupeinie stracił
wigor i apetyt, całkiem przestał jeść, ale myśleliśmy że grymasi. Kiedy
jednak podtykane największe jego smakołyki były kwitowane żałosnym
odwracaniem głowy, przypisaliśmy sprawę tym gruczołom. Gruczoły zostaiy
oczyszczone w narkozie, po której pies nie doszedł do siebie - niewydolność
wysiłkowa była tak wielka, że nie mógł przejść kilkunastu kroków i się
kładł cięzko dysząc. Nosiliśmy go (50 kg) na wypróżnienia i z powrotem po
schodach... to nieważne zreszta. Lekarz zalecił super wzmacniajace
kroplówki. Po pierwszej nie było poprawy, a powinna. Druga kroplówka już
,,nie weszła" - prześwuetlenue wykazało ogromny wysięk j.w. opisałam, po
prostu tam lądowała cała zawartośc kroplówki...
ALE prześwietlenie wykazało też przyczynę powiększającego się tragicznie
wysięku - guz w sercu, gruczolakomięsak czy jakoś tak. I nie wszystko.
Zatkanie gruczołów miało związek z ulokowanymi w ich sąsuedztwie wieloma
podobnymi guzami, rozsianymi też w innych narządach. Pojawiły się na
zdjęciach nagle - kilka tyg wcześniej ich nie było!
Pies został uśpiony, bo nie miał szans. Można było robić to czy tamto, ale
bezcelowe przedłużanie mu męki było dla nas nie do przyjęcia. I teraz z
rozpaczy i tęsknoty za psem o mało sama nie umrę. Mąż udaje, że się trzyma.
> Współczuję z powodu straty
> przyjaciela,
Toteż o samą stratę mi chodzi.
O nic innego. Opis (zresztą niepełny) służył jedynie naświetleniu jej
okoliczności.
> samą śmiercią zwierzaka już bym się nie przejmował,
Śmierci tej spodziewałam się od dawna - kupując pieska tej rasy poważny
człek godzi się z jej krótkowiecznością związaną z przerasowieniem. Znaczy
- odtworzenie rasy nastąpiło około 1910 roku z jedynie kilkunastu(sic!)
istniejących egzemplarzy -> chów wsobny zakcelerował już na wejściu
przenoszenie niepożadanych obciążeń zdrowotnych (dysplazji stawu
biodrowego, nowotworów itp). Niespotykana inteligencja i wspaniałe cechy
charakteru i osobowości zostały okupione skroceniem czasu przezycia do max
8-10 lat :-(
> bo o
> ile przyjmujemy że u ludzi śmierć postaci fizycznej jest tylko etapem na
> dalszej drodze to i dlaczego inaczej by miało być w wypadku naszych
> mniejszych braci, czworonogich, skrzydlatych czy płetwiastych itd..
Niby ze zwierzakami też powinno tak być, ale w chrześcijaństwie
niekoniecznie. Jednak nie zaprzata mnie ten problem zbytnio - będzie jak
będzie. Zaprząta mnie jedynie tęsknota, wielka jak czarny ocean. O tyle
straszna, że nie mam pojęcia, kiedy zelżeje. I czy.
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
|