Data: 2002-06-02 13:19:01
Temat: Re: Porozmawiac o depresji
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Te dwa fragmenty, ktore przeslalam nie stanowia poczatku ksiazki. Sa
gdzies w
> polowie. Poczatek to samo trafienie do kliniki, obserwacja otoczenia,
beznadziejna
> walka z narzuconym bezna dziejnym rezimem.
z tego co kojarzę zajrzałem na stronkę www i przeczytałem pierwszy rozdział.
Właśnie chodzi mi o to, że piszesz negatywnie o beznadziejnym reżimie, o
musztardówce, o bólu tyłka o beznadziei. Tymczasem podanie Ci wody w
musztardówce i przebywanie tam jest neutralne i tylko Ty dobierasz do tego
negatywną interpretację, którą ja wyraźnie widzę od pierwszego akapitu (może
dlatego, że jest różna od mojej obecnej) Dlatego zapytałem "po co ta
książka", bo jeśli to zapis doła to wyszło ładnie a jeśli to ma być pociecha
dla zdołowanych - to osobiście zastanawiałbym się nad innymi środkami
wyrazu. W tym kontekście dołowanie ma jeden zasadniczy, bardzo ważny plus -
zabiera czytelnika stamtąd gdzie jest.( w którą stronę?) Dalej nie czytałem,
bo uważam, że taka negatywna narracja nie jest dla "normalnych" ludzi.
Jakkolwiek pewnej nawykowo i permanentnie zdołowanej grupie ludzi może to
przypaść do gustu.
|