Data: 2008-03-26 13:05:00
Temat: Re: Porzucony...
Od: Rogal83 <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 26 Mar, 13:38, z...@o...eu wrote:
> > (...)
> > > Czy musiałem usłyszeć żeby to do mnie dotarło?
>
> > a dotarlo??
>
> No własnie... jakos nie do końca;-( Niby wiem ale nie wiem .
> To sie chyba nazywa fachowo "wyparcie mysli"
>
>
>
> > > Czy ja jestem jakiś pierdolnięty?
>
> > zaslepiony wyobrazeniem o niej, a zycie ucieka kolo Ciebie. Zostawiles swoje
> > dziecko zeby poscigac ulude. Moze trzeba teraz posluchac glosu rozsadku a nie
> > emocji. Powodzenia.
> > i.
>
> Chyba masz rację. Cos mnie zaślepło. Moze niekoniecznie wyobrazenie.
> Jednak cokolwiek by to nie było to uciekło 6 lat ;-(
>
> Acha, diecka nigdy nie zostawiłem. To że nie mieszkamy razem nie przeszkadza w
> codziennym kontakcie.Oczywiście lepiej by było żeby miał noramlny dom...
>
> Rozsądku? Czyli co? Zwiazać sie z kimś "dla wygody"? Bez miłosci?
>
> dzieki za madre słowa
>
> Pozdrawiam
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl
Moja dzis zadzwonila, chce rozmawiac, jescze jest dosc twarda. Ale
teraz ja rozdaje karty. Po pierwsze wyprowadzka i mieszkanie tylko we
2 obojetnie ghdzie, ona musi dojrzec...
|