Data: 2007-12-11 13:44:16
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał
| To się podepnę:) Też wolę. Jak się nie da pojechać razem, to pod byle
| pretekstem zostawiam gablotę mężowi i jadę sobie spokojnie w swoją stronę
| taksóweczką.
|
ja mam jeszcze ten problem że wszystko mam w zasiegu ręki, samochodem do
pracy jeżdżę tylko dlatego żeby się wprawić. Za to jak tylko mogę to
zostawiam go pod domem i na pieszo ( czasami szybciej dojdę na pieszo do
roboty niż miałabym dojechać samochodem ) do roboty zasuwam. Oczywiście
sąsiedzi już mnie skwitowali "a Pani to sobie samochód kupiła a do pracy na
piechotę ?" uhhh lubie tą osiedlaną anonimowość :/
--
Kasia + Weronika (za dwa m-ce 7-latka)
gg 181718
http://www.weronika.ckj.edu.pl
|