Data: 2011-12-20 12:43:32
Temat: Re: Przygotowania do świąt...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 20 Dec 2011 10:49:11 +0100, Nixe napisał(a):
> W dniu 2011-12-20 09:37, XL pisze:
>
>> JA jadam.
>> TE pierniczki mają być dla wielu dzieci (to wycięłaś z mojej wypowiedzi).
>
> I nie znasz żadnych dzieci, które jadają surowe jajka w różnych postaciach?
Znałam - moje. Dzieciom znajomych nie serwuję surowych jaj.
>
>> W cukierniach i zakładach zbiorowego żywienia jest zabronione stosowanie
>> surowych jaj,
>
> Powiem brutalnie - nie pierdol :)
> Jakoś nie widziałam w żadnej restauracji tatara z dodatkiem gotowanego
> jajka w kieliszku.
Ja nie widziałam nawet z dodatkiem surowego - w najlepszej knajpie w
Kielcach MŚK upomniał się o żółtko i dostał odpowiedź, że nie podają ze
wzgl. na zagrozenie salmonellą.
Znajoma, właścicielka sieci cukierni, mówi że nie wolno jej stosować
surowych jaj, tylko termizowany proszek jaajeczny lub jaja ubite na parze w
wys. temperaturze, ale niechętnie.
Znajomy, właściciel domu opieki i lokalu, mówi to samo.
Znajoma, kierowniczka przedszkola, mówi to samo.
Itd, mam mnóstwo zanajomych, nie będę przecież wszystkich cytować.
> Prawdziwego tiramisu również nie robi się ze sztucznych dodatków.
Owszem - do niego ubija się jajka na parze.
>
> Wszystko to jedynie kwestia odpowiedniego zachowania higieny, na
> najwyższym poziomie i zakupu jaj z wiarygodnych ferm kurzych. Dokładnie
> tak samo można zatruć się surowym mięsem czy rybą, a jakoś ani tatar nie
> jest zabroniony ani restauracje z sushi.
>
>> Ale oczywiście można tego nie wiedzieć (choć to dziwne...) i zarzucac mi
>> panikowanie.
>
> A owszem, bo kupuję jaja od sprawdzonych producentów, a nie od
> przypadkowego chłopa ze wsi, gdzie kury nawet weterynarza nie widziały.
>
>> Przy okazji ostrzegam Ciebie, bo kiedyś nieświadomie Ty sama
>> uraczysz jakieś dzieci salmonellą na pierniczkach...
>
> http://tiny.pl/hjgqn
> "Niektóre ciasta zawierały bakterie salmonelli.
> Część produkcji odbywała się w stodole. Przez prześwity między deskami
> dostawały się zanieczyszczenia.
Salmonella wlatała przez dziury?
:-D
> Żywność przygotowano do obróbki obok zaparkowanego samochodu.
> Używano pleśniejących owoców, a personel nie miał dostępu do bieżącej wody"
A co to ma do salmonelli?
>
> Cholera, muszę uważać, bo sama przygotowuję jedzenie w dokładnie takich
> samych warunkach...
>
Jak wyżej.
--
XL
|