//jak napisalem powyzej... staram siem mniec serduszko przeczyste, jak
lelija...
---
Starania? Jak najbardziej!
Ale:
Pkt 1:
"serduszko przeczyste, jak lelija... "?:
Zludzenie duchowe, psychiczny blad paralaksy, nikt nie jest dobrym sedziom we wlasnej
sprawie a w cudzej jeszcze gorszym ;) Latwo jest miec taki samooglad tak dlugo dopoki
siem samooszukujesz...
Jazda/schody zaczyna/jom siem kiedy naprawde probujesz KOchac Boga, siebie i
blizniego wolitywnie, czynem, wg przykazan/zasad Biblii/Ewangelii. POjawia siem mur i
walisz wen glowom do czasu uznania wlasnej bezsilnosci i wolania o Moc z Wysoka.
POkora...Bez Boga ani do proga. No i w zasadzie nieustanny dylemat "czymze jest
prawda", czym naprawde dobro-milosc? Trzeba laski [oswiecenia] Ducha Sw by POznac...

"Gdy o kimś myślimy, pojawia się energetyczny...
---
Pkt2:
"Nie czyn drugiemu co tobie niemile"
i
"cokolwiek chcecie zeby wam ludzie czynili i wy im czyncie"
Prostsze? Prostsze! I PO co tyle samozbawiennych zachodow? ;P
Kiedy serio zapragniesz tak zyc -patrz pkt 1.